Status małego świadka koronnego daje nadzwyczajne złagodzenie kary albo warunkowe zawieszenie jej wykonania, orzekane obowiązkowo przez sąd wobec sprawcy, który idzie na współpracę ze śledczymi. Chodzi o ujawnienie informacji, które pozwolą na ujęcie pozostałych sprawców przestępstwa. Przyznanie statusu obwarowanie jest kilkoma warunkami - m.in. kandydat na świadka nie może mieć na koncie zabójstwa ani kierowania grupą przestępczą. Dariusz S. przyznał się do udziału w napadzie na willę małżeństwa Jaroszewiczów, ale - jak twierdzi - brał udział tylko w kradzieży i to nie on zabijał domowników. W rozwiązaniu zagadki pomogły zeznania skruszonego gangstera Były peerelowski premier Piotr Jaroszewicz i jego żona Alicja Solska-Jaroszewicz zostali zamordowani w nocy z 31 sierpnia na 1 września 1992 roku w ich willi przy ulicy Zorzy w warszawskim Aninie. 83-letni Piotr Jaroszewicz był przed śmiercią torturowany. Przywiązano go do fotela, bandyci zacisnęli mu na szyi rzemienną pętlę. Zwłoki 67-letniej Alicji Solskiej-Jaroszewicz znaleziono w łazience na piętrze. Zginęła od strzału w głowę z bliskiej odległości ze sztucera męża. Miała związane ręce. Z materiałów sprawy wynikało, że z willi Jaroszewiczów nie zginęło nic poza dwoma pistoletami. Nie została skradziona biżuteria, kolekcja znaczków pocztowych, obrazy ani książeczki czekowe. Mieszkanie nie zostało splądrowane. Bałagan mordercy zostawili tylko w gabinecie Jaroszewicza. Wczoraj reporterzy śledczy RMF FM ujawnili, że do rozwiązania tej jednej z największych zagadek kryminalnych współczesnej Polski przyczyniły się właśnie zeznania skruszonego gangstera Dariusza S. (e)<a href="http://www.rmf24.pl/tylko-w-rmf24/krzysztof-zasada/wiadomosci" target="_blank">Krzysztof Zasada</a>