Przedstawicielka protestujących zaapelowała do prezesa PiS w trakcie rozmowy z reporterką TVN 24. "Zwracam się w imieniu rodziców i naszych dzieci niepełnosprawnych protestujących do pana prezesa Jarosława Kaczyńskiego. Panie prezesie, prosimy pana o kameralne spotkanie bez obecności kamer, tutaj w pokoju sejmowym. Chcemy panu nakreślić nasz ogromny problem" - powiedziała Iwona Hartwich z Komitetu Protestacyjnego. Tłumaczyła, że problem dotyczy wąskiej grupy ludzi, którzy "tak naprawdę żyją w skrajnej nędzy". "Bardzo liczymy, że pan prezes Kaczyński się nad tym pochyli. Zapraszamy serdecznie, chcemy tylko i wyłącznie porozmawiać i przedstawić problem" - podkreślała Hartwich. W Sejmie od środy protestuje Komitet Protestacyjny Rodziców Osób Niepełnosprawnych. Rodziców zaprosiła do Sejmu posłanka Nowoczesnej Joanna Scheuring-Wielgus. Protestujący domagają się m.in. wprowadzenia dodatku rehabilitacyjnego dla osób niepełnosprawnych, niezdolnych do samodzielnej egzystencji po ukończeniu 18. roku życia w kwocie 500 złotych miesięcznie bez kryterium dochodowego oraz zrównania kwoty renty socjalnej z najniższą rentą z ZUS z tytułu całkowitej niezdolności do pracy wraz ze stopniowym podwyższaniem tej kwoty do równości minimum socjalnego obliczonego dla gospodarstwa domowego z osobą niepełnosprawną. W piątek z protestującymi spotkał się prezydent Andrzej Duda, który zapowiedział projekt ustawy realizujący postulaty protestujących. Później do protestujących przybył premier Mateusz Morawiecki i zaproponował utworzenie specjalnego funduszu dla osób niepełnosprawnych, który byłby zasilany z dodatkowego opodatkowania osób najlepiej zarabiających. Premier powiedział też, że rząd postara się doprowadzić w najbliższym czasie do wyrównania renty socjalnej z najniższą rentą ZUS z tytułu całkowitej niezdolności do pracy."Dla nas to nie są propozycje, bo nie można przychodzić na spotkanie i mówić komu się zabierze, żeby komuś dać i nie można mówić o różnych innych grupach, tylko nie o tej, która jest w Sejmie" - powiedziała Iwona Hartwich po spotkaniu z premierem Mateuszem Morawieckim. "Jesteśmy oburzone, bo wygląda na to, że pan premier się nie przygotował do rozmowy. Widać, że nie jest zorientowany w potrzebach osób niepełnosprawnych. Wyszczególniłyśmy tylko dwa postulaty. Naprawdę to nie były jakieś wielkie wymagania" - dodały przedstawicielki protestujących. Protestujący zapowiedzieli, że nie zmieniają planów i pozostaną w Sejmie.