Jak poinformował po zakończeniu przesłuchania pełnomocnik Rosjanina mecenas Bartosz Lewandowski 15 maja 2019 roku <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-szwecja,gsbi,3494" title="Szwecja" target="_blank">Szwecja</a> wydała wobec Lisowa Europejski Nakaz Aresztowania. "Pan Lisow jest ścigany za czyn zagrożony karą więzienia do lat czterech. W ocenie organów szwedzkich pan Lisow dokonał uprowadzenia swojej trojki dzieci, które są bezbronne i narażone na szkody ze strony pana Lisowa" - powiedział Lewandowski. Dodał, że we wtorek w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie Denis Lisow złożył obszerne wyjaśnienia i odpowiadał na pytania prokuratora związane z jego sytuacją rodzinną. "Prokuratura nie wystąpiła o zastosowanie wobec pana Lisowa środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztu" - poinformował Lewandowski i przekazał, że w tym albo w przyszłym tygodniu wniosek o ściganie Lisowa trafi do Sądu Okręgowego w Warszawie, który zdecyduje, czy wydać Rosjanina Szwecji. "Liczymy, że sąd, który będzie rozpoznawał ENA, odmówi wydania pana Lisowa" - powiedział adwokat. Dodał, że zapoznał się z dokumentacją przesłaną przez Szwecję. "Strona szwedzka powołuje się na orzeczenie sądu administracyjnego, które utrzymało w mocy decyzję o odebraniu panu Lisowowi dzieci. W tym orzeczeniu sąd nie postawił żadnych zarzutów wobec kompetencji wychowawczych pana Lisowa" - podkreślił Lewandowski. Trzy warunki Przekazał również, że szwedzkie organy uzależniły zwrot dzieci Lisowowi od spełnienia trzech warunków. "Po pierwsze - fakt zalegalizowania jego pobytu w Szwecji, co w świetle orzeczeń organów imigracyjnych było niemożliwe do spełnienia. Drugi wymóg to konieczność rozwiedzenia się z matką dzieci i pozbawienia jej władzy rodzicielskiej. Trzeci wymóg dotyczył znalezienia legalnej pracy, co w świetle braku legalizacji pobytu też było niemożliwe do spełnienia" - wyliczył pełnomocnik Rosjanina. W jego ocenie postawienie Lisowowi takich wymagań jest "naruszeniem wszelkich standardów". Mecenas dodał, że spodziewa się kolejnego wniosku dotyczącego wydania dzieci do Szwecji. Drugi z pełnomocników Rosjanina mecenas Babken Khanzadyan podkreślił, że bardzo się cieszy, iż "organy polskie w ten sposób podeszły do sprawy, zachowując rodzinę w całości. Działania władz szwedzkich naruszają prawa człowieka do ochrony życia i rodziny" - zaznaczył Khanzadyan. Zatrzymani na lotnisku w Warszawie W kwietniu Denis Lisow i jego trzy córki: 12-letnia Sofia, 6-letnia Serafina i 4-letnia Alisa zostali zatrzymani przez polską Straż Graniczną na lotnisku w Warszawie. Do Polski ze Szwecji przypłynęli promem. Chcieli się dostać do Rosji. Ojciec tłumaczył polskim służbom, że wywiózł córki ze Szwecji, bo tamtejsza opieka socjalna we wrześniu 2017 roku odebrała mu je i umieściła w muzułmańskiej imigranckiej rodzinie zastępczej, po tym, jak jego żona w 2014 roku zachorowała na schizofrenię. Lisowowi przyznano cotygodniowe 6-godzinne widzenia z dziećmi. Mężczyzna nie mógł się z tym pogodzić, więc wywiózł dzieci ze Szwecji. W kwietniu Sąd Rejonowy dla m.st. Warszawy orzekł, że trzy córki Rosjanina pozostaną pod jego opieką do rozpatrzenia wniosku o przyznanie mu statusu uchodźcy.