W ocenie eurodeputowanego Prawa i Sprawiedliwości, jeśli Donald Tusk chce ubiegać się o reelekcję na stanowisku przewodniczącego Rady Europejskiej, to powinien zabiegać o poparcie rządu. "Zawsze jest tak, że jak ktoś chce zostać wybrany, to zabiega. Dziecko, jak chce zostać przewodniczącym klasy, to chodzi wśród koleżankę i kolegów i mówi: "głosujcie na mnie, bo ja coś tam"" - argumentował w rozmowie z Moniką Olejnik prof. Legutko. Jego zdaniem, przewodniczący Radu Europejskiej "wypowiada się bardzo nieprzyjemnie i agresywnie o rządzie Polski". "Mówi: "no, wybierzcie mnie, bo jak mnie nie wybierzecie, to dopiero wam pokażę" - argumentował eurodeputowany PiS. W ocenie polityka, obowiązkiem przewodniczącego Rady Europejskiej jest działanie w sposób pojednawczy, tymczasem "wygłaszane przez niego krytyczne uwagi o polskim rządzie są niedopuszczalne". "Nawet jeżeli uważa, że polski rząd odwraca się do Europy plecami czy bokiem. Co zresztą jest kompletną bzdurą"- ocenił. "To jest wypowiedź na tym poziomie zaczepna" - podsumował.