Bronisław Komorowski mówi, że jego poglądy na przestrzeni lat zmieniały się, a zawsze działo się to pod wpływem historii, która z jednej strony - jak się wyraził - tratowała i jego i rodzinę, a z drugiej niosła w górę. "Dla mnie zawsze było interesujące, jak się dorasta do różnych ról w życiu" - mówi. Dodaje, że on sam przeszedł drogę od rewolucjonisty do funkcjonariusza państwowego, a niektóre przyjaźnie przeszły w oziębłość, a nawet wrogość pod wpływem politycznych podziałów. Prezydent podkreśla, że miał szczęście spotkać na swojej drodze ludzi dobrych, ciekawych, inspirujących, dzielnych. "To jest największe szczęście, które może człowieka spotkać" - zaznacza. Do takich ludzi Bronisław Komorowski zalicza między innymi Tadeusza Mazowieckiego i Władysława Bartoszewskiego. Jak przyznaje, nie wie, kim by był, gdyby ich na swojej drodze nie spotkał. W ciągu ostatnich dni media przytaczały niektóre fragmenty książki "Zwykły polski los". Jeden z nich dotyczył planowanego przez Komorowskiego zamachu na milicjanta w 1972 roku. "Zaplanowaliśmy przeprowadzenie zamachu na milicjanta w rocznicę Grudnia ’70, wypatrzyliśmy odpowiednie miejsce, gdzie chodził milicyjny patrol" - ujawnia prezydent. "Miałem wykonać zamach, zostawić na miejscu kartkę z informacją, że to jest odwet za zamordowanie robotników podczas rewolucji grudniowej, a potem porzucić broń w wybranym grobowcu na cmentarzu ewangelickim i opłotkami uciec na Koło" - relacjonuje Komorowski. Broń była już kupiona, jednak od realizacji zamierzenia uratowała ich matka jednego z kolegów. Inny fragment "Zwykłego polskiego losu" dotyczy okupacji katowickiego Dworca Głównego w październiku 1989 roku. Komorowski, ówczesny dyrektor w Urzędzie Rady Ministrów, pojechał do Katowic i straszył protestujących interwencją Milicji Obywatelskiej, do której doszło. Książka o Komorowskim to przedwyborcza laurka? Dyskutuj! Autor wywiadu-rzeki z Bronisławem Komorowskim, Jan Skórzyński jest historykiem i publicystą. W czasach PRL-u był uczestnikiem niezależnego ruchu studenckiego. W latach 80. pracował między innymi w Przeglądzie Katolickim i Tygodniku Solidarność. Od 1995 roku był szefem działu zagranicznego w "Rzeczpospolitej", później jej wicenaczelnym. Obecnie Jan Skórzyński pracuje w Europejskim Centrum Solidarności. Nieznane fakty z życia prezydenta Komorowskiego: Poznaj zdanie innych!