11 skarg na opieszałość warszawskich sądów już skończyło się wyrokiem. W trzech rozpatrzonych sprawach karnych sąd uznał, że postępowanie prowadzono zbyt długo. Skargę składa się nie tylko dla lepszego samopoczucia, ale po to, by otrzymać odszkodowanie. A nawet jeśli sąd uznał, że pieniądze się należą, trzeba ich dochodzić w innym procesie. To nie jedyny problem. Od 3 tygodni spływa coraz więcej skarg na opieszałe sądy - mówi Wojciech Małek rzecznik Sądu Okręgowego w Warszawie. - Jeżeli tych spraw będzie dużo, to wtedy mogą powstać problemy z rozpoznaniem tych skarg - przewiduje. Możliwe więc, że wkrótce będziemy się skarżyć na powolne rozpatrywanie naszych skarg.