Krakowska prokuratura uważa, że w 1999 r., jako wiceprezydent miasta, był on zamieszany w sprzedaż gruntów, na czym miasto straciło ponad 3,6 mln złotych. Bogusława Marcinkowska, rzecznik krakowskiej prokuratury potwierdziła redakcji, że taki wniosek został sporządzony, ale nie chciała powiedzieć, co w nim jest. "Dziennikowi" udało się jednak ustalić, że prokuratorzy chcą postawić posłowi zarzut oszustwa, wyrządzenia szkody wielkich rozmiarów i niedopełnienia obowiązków. - Trudno mi komentować wniosek, którego nie widziałem - powiedział gazecie poseł Szczypiński.