- Podpisane porozumienie ujmuje kilka ważnych spraw, które zapewniają - naszym zdaniem - bezpieczeństwo naszym pacjentom i należytą opiekę, ale także bezpieczeństwo nam jako tym, którzy organizują tę opiekę, tak aby można było te świadczenia pacjentom zapewnić na odpowiednim poziomie - powiedział Krajewski. Podkreślił jednak, że nie wszystkie negocjowane sprawy zostały rozwiązane, część z nich - jak mówił - będzie rozłożonych w czasie, m.in. chodzi o monitorowanie wdrażania pakietu onkologicznego. - Uznaliśmy w drodze kompromisu, który został zawarty między nami a panem ministrem, że tak trzeba, inaczej się nie da. Nie ma co czekać, trzeba po prostu brać się do pracy. Ten czas, który poświęciliśmy na to, żeby wzajemnie się przekonywać należy potraktować jako czas, który nie był zmarnowany - dodał Krajewski. Szef Porozumienia Zielonogórskiego Jacek Krajewski przeprosił pacjentów, że musieli czekać na swoich lekarzy, ale zapewnił, że protest prowadzony był w ich interesie. - Mam nadzieję, że pacjenci wierzą nam, że robiliśmy to przede wszystkim w ich interesie - dodał. W środę przedstawiciele Porozumienia Zielonogórskiego poinformowali, że osiągnęli porozumienie z Ministerstwem Zdrowia i otworzą w środę swoje gabinety. Wśród postanowień porozumienia znalazły się rozwiązania, które wykluczają możliwość jednostronnej zmiany umowy z lekarzami przez NFZ. Według deklaracji Porozumienia Zielonogórskiego, NFZ nie zwiększy kwoty pieniędzy, przeznaczonej na lekarzy rodzinnych. Wyniesie ona w tym roku miliard sto milionów. Lekarze nie będą też musieli ponownie organizować swojej bazy pacjentów.