We wtorek 20 września były wiceminister rolnictwa <a class="db-object" title="Norbert Kaczmarczyk" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-norbert-kaczmarczyk,gsbi,1540" data-id="1540" data-type="theme">Norbert Kaczmarczyk</a> odpowiadał w Sejmie na pytania dziennikarzy, związane z jego niedawnym odwołaniem. Zdaniem polityka Solidarnej Polski, decyzja zapadła "pod presją mediów". Norberta Kaczmarczyk a dymisja. "Zostałem osądzony przez dziennikarzy" - Uważam, że w wielu przypadkach media nie są czwartą, a pierwszą władzą - powiedział Kaczmarczyk, dodając, że on i jego rodzina zostali osądzeni przez dziennikarzy. Czytaj również: <a href="https://wydarzenia.interia.pl/kraj/news-dymisja-norberta-kaczmarczyka-faktem-premier-przyjal-wniosek,nId,6283121" target="_blank" rel="noreferrer noopener">Dymisja Norberta Kaczmarczyka faktem. Premier przyjął wniosek</a> W ocenie posła "dziwne jest to, że Kaczmarczyk, który nie należy do najpopularniejszych polityków, w sytuacji wielkiego kryzysu jeżeli chodzi o energię czy wojnę w Ukrainie, jest najpopularniejszym tematem w mediach". Polityk odmówił odpowiedzi na pytanie, ile kosztował ciągnik, który miał otrzymać od brata w użytkowanie. - Sprzęt należy do mojego brata, mieszkamy pod jednym adresem, ale każdy z nas prowadzi osobne gospodarstwo, więc nie jestem upoważniony do przedstawienia faktury zakupu - powiedział. Kaczmarczyk nazwał też "kłamstwem i manipulacją" stwierdzenie, że w swoim oświadczeniu majątkowym wykazuje 5 tys. zł. dochodu. - Jeszcze trzy tygodnie temu mówiliście, że jestem biedakiem, który sprawił sobie traktor, ziemię i gradobicie, a już po tej całej aferze i moim odwołaniu mówicie, że mam 220 tys. zł. Zdecydujcie się państwo ile mam pieniędzy - powiedział. Norbert Kaczmarczyk: Popełniłem błąd wizerunkowy Poseł przyznał też, że popełnił "pewien błąd wizerunkowy" - Polegał on na tym, że obywatele mieszkający w dużych miastach nie rozumieją, ile kosztuje sprzęt rolniczy. Być może powinienem to wytłumaczyć, ale poczułem zaszczucie w związku z przykrością, jaka spotkała moją rodzinę i chcąc ich chronić starałem się nie reagować tak mocno - mówił. Zapewnił przy tym, że "wszystko odbyło się zgodnie z prawem". Norbert Kaczmarczyk mówił też, że w przyszłości "będzie pracował tak mocno i rzetelnie, żeby pokazać premierowi, że zasługuje na piastowanie takiego stanowiska jak wiceminister rolnictwa i rozwoju wsi". - Natomiast nie będę nigdy rozbijał prawicy, która trzyma się kilku głosach. Będę pracował dla prawicy i pokazywał, że jestem niewinny - podkreślił. Odwołanie Norberta Kaczmarczyka Premier <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-mateusz-morawiecki,gsbi,1" title="Mateusz Morawiecki" target="_blank">Mateusz Morawiecki</a> przyjął wniosek wicepremiera, ministra rolnictwa Henryka Kowalczyka o odwołaniu Norberta Kaczmarka z funkcji wiceministra rolnictwa we wtorek 13 września. Do odwołania przyczyniła się sprawa ślubu byłego już wiceministra, która pod koniec sierpnia odbiła się głośnym echem w mediach. Na weselu było ponad 500 gości, w tym minister sprawiedliwości <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-zbigniew-ziobro,gsbi,1525" title="Zbigniew Ziobro" target="_blank">Zbigniew Ziobro</a>. Podczas imprezy wystąpił znany zespól disco-polo Bayer Full, najwięcej pytań wywołał jednak prezent dla młodej pary - ciągnik marki John Deere za 1,5 mln zł. Brat polityka Solidarnej Polski, po tym jak w mediach pojawiło się nagranie z wesela przyznał, że ciągnik należy do niego, a jego wręczenie na ślubie było "symboliczne". Do odwołania Kaczmarczyka z funkcji wiceministra odniósł się rzecznik PiS, Radosław Fogiel, który powiedział, że "wątpliwe sprawy musimy przecinać szybko".