Do swego udziału w realizacji tak zwanego Paktu Stabilizacyjnego dla Bałkanów Warszawa wliczyła bowiem koszty utrzymania w regionie polskich oddziałów pokojowych. A to kosztuje w sumie aż 20 mln. Polska wypada też dużo gorzej w porównaniu z innymi nowymi członkami NATO, Czechami i Węgrami z innego już powodu. Nasz rząd nie zdecydował się na udzielenie preferencyjnych kredytów tym polskim firmom, które chciałyby inwestować na Bałkanach. Czesi i Węgrzy w przeciwieństwie do Polaków uznali, że na udzieleniu innym pomocy może skorzystać ich gospodarka.