Dodał, że największą sztuką jest nie dopuścić do zamachu: - Należy zwracać uwagę na przedmioty, dziwnie zachowujące się osoby. Generalnie moja ocena jest taka, że może teoretycznie jesteśmy przygotowani, ale nie wiem, jak to jest w praktyce. Gen. Gromosław Czempiński był dzisiaj gościem czata w INTERIA.PL. Zgodził się z tezą że prasa za dużo pisze o ewentualnych niechronionych celach ataku. Bowiem prócz ewidentnych wskazówek dla zamachowców informacje takie pobudzają psychicznie niezrównoważonych ludzi, którzy chcą zaistnieć i włączyć się w ten główny nurt psychozy terrorystycznej. Zapytany o macki naszego wywiadu sięgające do Al-Kaidy powiedział: - Interesujemy się wszystkim, co wiąże się z terroryzmem, mogę powiedzieć że Al-Kaidą interesowaliśmy się od początku lat 90., a szczególnie bin Ladenem, bo byłoby to dziwne, gdybyśmy nie potrafili jako wywiad przewidzieć zagrożenia dla świata, wynikającego z charakteru bin Ladena. Nie jest wielką tajemnicą powiedzieć, że się interesujemy, natomiast to jak nam idzie to już tajemnica. Zapytany o ocenę tego, czy agent wywiadu to zawód czy charakter Czempiński odpowiedział: Prawda jest taka, że jak raz się w to wejdzie, to trudno z tego wyjść, a jeśli jest się tym zafascynowany, to do końca życia jest się z tym związanym. Izrael i Wielka Brytania są dowodem, że współpraca z wywiadem jest dla tych obywateli zaszczytem i obowiązkiem. Przyznał też, że praca w wywiadzie była najwspanialszym okresem w życiu. Dodał, że dzisiaj, 7 lat po swojej rezygnacji, gdy wiedzie mu się dobrze i ma poważanie, wszystko to rzuciłby w jednej chwili dla służby państwu jako oficer wywiadu. <a href="http://czateria.interia.pl/gosc?cid=1039"class="more" target="_blank" style="color:#07336C">Zapoznaj się z pełnym tekstem rozmowy</a>