Jak jednak udało się ustalić reporterowi radia RMF FM - Kazimierza Grabka zatrzymano w okolicach Żagania. Oprócz niego zatrzymano też trzy inne osoby. Prawdopodobnie chodzi o nieprawidłowości w fabryce żelatyny w Brodnicy. Była ona niegdyś przedsiębiorstwem państwowym, później przejął ją polski "król żelatyny". Za jego rządów brodnicka fabryka splajtowała. Wstrzymano produkcję, a długi zaczęły przekraczać wartość firmy. Pracownicy twierdzą, że Grabek celowo przejął Brodnicę, żeby ją wykończyć. Uruchamiał produkcję w fabryce na jeden dzień, tylko po to by spełnić warunki umowy ze Skarbem Państwa. Ostatecznie Brodnicę odebrano Grabkowi i obecnie zarządza nią spółka pracownicza, która powoli stawia spółkę na nogi.