Mężczyzna miał obiecywać pracę dwóm kobietom. Jednej z nich miał powiedzieć, że może załatwić posadę w spółce Srebrna. Twierdził, że spółka należy do jego wujka Jarosława Kaczyńskiego. Mówił, że jego krewną jest też Elżbieta Bieńkowska. Przekonywał, że dzięki takimi znajomościom może załatwić zatrudnienie w Polskie Grupie Zbrojeniowej. Za załatwienie posady członka rady nadzorczej PGZ chciał otrzymać 10 tys. zł. Innym razem mężczyzna przedstawiał się jako emerytowany oficer tajnych służb i asesor prokuratorski mający kontakty w Interpolu. Wówczas zaproponował oddanie dziecka, które polskim emigrantom zabrała opieka społeczna w Szwecji. Jak podaje TVP Info, Markowi K. przedstawiono też szereg innych zarzutów dotyczących drobniejszych spraw np. załatwienie anulowania mandatu. W rzeczywistości Marek K. jest emerytowanym policjantem. Został zdemaskowany, gdy obiecał załatwić pracę w Ministerstwie Skarbu Państwa. Za przysługę zażądał 10 tys. zł. Nie wiedział jednak, że ofiarą jest działający pod przykrywką oficer CBA - podaje TVP Info.