Szef senackiej komisji ustawodawczej Krzysztof Kwiatkowski powiedział, że projekt uchwały został zgłoszony przez grupę senatorów KO i wyraża "zdecydowany sprzeciw wobec ograniczenia wolności i praw obywatelskich przez - jak piszą autorzy - działania rządu RP zmierzające do likwidacji niezależnych mediów". - Na poparcie tej tezy autorzy projektu przywołują wprowadzenie planowanie nowej opłaty dla mediów, która to opłata spowoduje w swoich konsekwencjach osłabienie mediów niezależnych, w tym nie tylko ogólnopolskich, ale też regionalnych, których podstawą funkcjonowania są dochody z reklam - dodał Kwiatkowski. Senator KO <a class="db-object" title="Barbara Zdrojewska" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-barbara-zdrojewska,gsbi,3208" data-id="3208" data-type="theme">Barbara Zdrojewska</a>, która pracowała nad projektem mówi, że "jednoznacznie podkreślono, iż <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-senat-rzeczpospolitej-polskiej,gsbi,23" title="Senat" target="_blank">Senat</a> wspiera protest mediów". Zaznaczyła, że "planowana opłata ws. mediów nie jest jedynym podjętym przez rząd krokiem, który godzi w ich niezależność, dąży do ich podporządkowania władzy oraz poprowadzenia ścieżką Węgier". Jako przykład innych takich posunięć wskazała na przejęcie przez PKN <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-orlen,gsbi,2073" title="Orlen" target="_blank">Orlen</a> grupy Polska Press. Zobacz też: <a href="https://wydarzenia.interia.pl/polska/news-akcja-media-bez-wyboru-o-co-chodzi-i-dlaczego-media-protestu,nId,5041455" target="_blank" rel="noreferrer noopener">"Media bez wyboru". O co chodzi w tej akcji?</a> Zaznaczyła, że choć są głosy krytyczne w Zjednoczonej Prawicy w sprawie planów dotyczących opodatkowania mediów, to sytuacja nie przestaje budzić niepokoju senatorów opozycji. - Stanowisko Porozumienia cieszy, dobrze, że są głosy rozsądku po stronie Zjednoczonej Prawicy. Wypowiadał się w tej sprawie premier, ale nie mamy projektu, a <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-mateusz-morawiecki,gsbi,1" title="Mateusz Morawiecki" target="_blank">Mateusz Morawiecki</a> mówił bez szczegółów i konkretów o jakichś modyfikacjach, które nie wiadomo w jaką stronę pójdą. Ale przeciwstawianie jednych mediów drugim, mediów centralnych - mediom lokalnym, regionalnym jest zabiegiem, który musi budzić poważne wątpliwości. I trudno mi uwierzyć w troskę premiera o te media regionalne - zaznaczyła. - Chcielibyśmy, by było silne, mocne stanowisko Senatu w obronie wolnych mediów, bo tak naprawdę mówimy o zagrożeniu wolności Polaków: prawa do rzetelnej informacji, wiedzy, prawa do obiektywnych przekazów. To sprawa bardzo ważna i nie można jej lekceważyć - podkreśliła Zdrojewska. Akcja "Media bez wyboru" Na początku lutego do wykazu prac legislacyjnych rządu wpisano projekt ustawy, której konsekwencją będzie wprowadzenie składki z tytułu reklamy internetowej i reklamy konwencjonalnej. Zgodnie z założeniami połowa wpływów ze składek od reklam ma trafić m.in. do NFZ. W ramach akcji "Media bez wyboru" w środę telewizje informacyjne TVN24 i Polsat News zamiast programu nadawały specjalny komunikat. Na stronach wielu portali internetowych, m.in. <a href="http://interia.pl/" target="_blank" rel="noreferrer noopener">interia.pl</a>, w środę nie było żadnych artykułów informacyjnych. Do akcji przyłączyły się także stacje radiowe, które zamiast audycji stacje nadawały komunikat specjalny. Zobacz też: <a href="https://biznes.interia.pl/gospodarka/news-grupa-polsat-blisko-miliard-zlotych-w-podatkach-i-innych-opl,nId,5043419" target="_blank" rel="noreferrer noopener">Prawie miliard złotych w podatkach od Grupy Polsat</a> Media, które przyłączyły się do akcji "Media bez wyboru", na swoich stronach internetowych publikowały list otwarty do władz RP i liderów ugrupowań politycznych. Według nich wprowadzenie podatku będzie oznaczać m.in. osłabienie, a nawet likwidację części mediów działających w Polsce, a także ograniczenie możliwości finansowania jakościowych i lokalnych treści. Protestujące media wsparli politycy opozycji; w czwartek marszałek Senatu Tomasz Grodzki w telewizyjnym wystąpieniu wezwał rządzących do wycofania się z projektu ws. podatku reklamowego. - Demokratyczna większość w Senacie nie zaakceptuje zamachu na wolne media, które są fundamentem demokracji - oświadczył. Porozumienie nie popiera projektu W stanowisku datowanym na ubiegły piątek Porozumienie Jarosława Gowina podkreśliło, że nie widzi możliwości poparcia projektu ustawy o podatku od reklam w zaproponowanym kształcie, choć popiera wprowadzenie do polskiego systemu prawnego opodatkowania globalnych koncernów medialnych i technologicznych. W stanowisku ugrupowanie Jarosława Gowina podkreśliło, że opowiada się za niskimi, "a jednocześnie sprawiedliwymi podatkami". Zobacz też: <a href="https://wydarzenia.interia.pl/polska/news-wiekszosc-polakow-popiera-protest-media-bez-wyboru-sondaz,nId,5049450" target="_blank" rel="noreferrer noopener">Większość Polaków popiera protest mediów</a> W poniedziałek premier Mateusz Morawiecki powiedział w Gdańsku, że podatek od reklam musi być sprawiedliwy, a więc musi być progresywny i skonstruowany w taki sposób, by ci, którzy najwięcej zarabiają na reklamie, zapłacili więcej. Szef rządu wskazał, że projektowany podatek nie obejmie mediów lokalnych. - Ten podatek jest dla tych, którzy utrudniają korzystanie czasami z dostępu do danych dla was. To właśnie media lokalne, media regionalne, lokalne portale, lokalne gazety, ale także prasa w ogóle, dzisiaj jest bardzo często przyćmiona, jest zduszona poprzez ogromną siłę kapitałową koncernów zagranicznych - dodał Morawiecki. Ministerstwo Finansów otwarte na dialog - Kształt tej opłaty cyfrowej musi być sprawiedliwy, a więc musi być progresywny i musi w taki sposób być skonstruowany, żeby ci więksi i najwięksi mieli większy wkład do życia społecznego. Bo ktoś musi budować te drogi, ktoś musi dbać o żłobki, o szpitale, o płace dla pielęgniarek, czy dla nauczycieli. To nie bierze się znikąd - mówił premier. Zaznaczył, że połowa projektowanej opłaty zostanie przeznaczona na walkę z COVID-19, a część dla artystów, na rozwój lokalnych mediów oraz dla dziennikarzy. W ubiegłą środę Ministerstwo Finansów przekazało, że jest otwarte na dialog z przedstawicielami mediów.