Kradzieże rowerów to jednak nie tylko polski problem, np. w Berlinie ginie kilkadziesiąt jednośladów dziennie. Wystarczy chwila nieuwagi. Niemal przed każdym sklepem i knajpką znajdziemy w Niemczech miniparking dla rowerów, najczęściej jest to specjalny stojak. I choć Niemcy zabezpieczają swoje rowery przed kradzieżą - używając łańcuchów czy specjalnych zamków - to dla złodziei i tak nie stanowi to żadnego problemu. Właściciele jednośladów szukają więc bardziej skutecznych sposobów na zabezpieczenie się przez złodziejami. I tak, idąc do sklepu, zabierają ze sobą jedno koło, siodełko czy też kierownicę. Inni z kolei podróżują po mieście starym rowerem, który nie kusi swoim widokiem. Można także wykupić ubezpieczenie - rocznie kosztuje to od 25 do 40 euro.