Gdy zgłosiła się do niego delegacja pracowników zakładów "Cegielskiego" żądająca zburzenia tego symbolu władzy pruskiej, generał oświadczył, że nie dysponuje wystarczającym do tego zapasem materiałów wybuchowych. Oficjalna historia głosi, że na zburzenie Zamku nie wyraził zgody premier Edward Osóbka-Morawski. Przez kwadrans, między godziną 10 a 10.15, biły dzwony wszystkich poznańskich kościołów. W tym czasie, w Zamku, Minister Spraw Wewnętrznych Rzeszy doktor Wilhelm Frick uroczyście wprowadzał Arthura Greisera na urzędy kierownika okręgowej instancji NSDAP w randze gauleitera oraz namiestnika w Okręgu Rzeszy Posen, nieco później przemianowanego na Kraj Warty. Był czwartek, 2 listopada 1939 roku. Tym samym, nieco ponad półtora miesiąca od zajęcia Poznania przez hitlerowski Wehrmacht, dobiegł końca pierwszy okres okupacji, gdy władzę sprawowało wojsko, chociaż już wtedy główną rolę odgrywał Greiser jako szef zarządu cywilnego przy niemieckim dowództwie wojskowym. "Jako narodowy socjalista - mówił w Zamku o Greiserze minister Frick - jest pan przyzwyczajony podejmować bez wahania realizację wielkich zadań i konsekwentnie doprowadzać je do końca. Pańska przeszłość, pana wybitna rola w walce o przywrócenie Gdańska Niemcom i pańska dotychczasowa działalność jako szefa administracji, dowiodły narodowi niemieckiemu pańskich zdolności, energii i przezorności. W tym przekonaniu wprowadzam pana w pański nowy urząd namiestnika w Okręgu Rzeszy Posen i gratuluję jak najserdeczniej w imieniu Führera i w imieniu rządu". Zamek dla Führera Minęły niespełna dwa tygodnie formalnych rządów Greisera, który na siedzibę urzędu namiestnika wybrał Zamek - monumentalną budowlę z początku XX wieku. I właśnie w tej sprawie 15 listopada przyjechał do Poznania Albert Speer - wówczas główny architekt Adolfa Hitlera. Już bowiem w październiku Führer podjął decyzję, by poznański Zamek przebudować na jego rezydencję. Miała to być najdalej na wschód wysunięta rezydencja wodza Trzeciej Rzeszy.