Jak wynika z informacji polsatnews.pl, we wtorek o 15:00 doszło do spotkania liderów Zjednoczonej Prawicy. Po tym spotkaniu, projekt przepadł. Pismo w tej sprawie wpłynęło do marszałek Sejmu Elżbiety Witek. Wysłał je poseł reprezentujący wnioskodawców Marcin Horała. "Uprzejmie informuję panią marszałek, iż występując jako reprezentant wnioskodawców w pracach nad poselskim projektem ustawy o zmianie ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych oraz niektórych innych ustaw wycofuję przedmiotowy projekt ustawy" - czytamy w oświadczeniu Horały datowanym na wtorek 19 listopada, który został opublikowany w wykazie prac legislacyjnych na stronie internetowej Sejmu. "W związku z tym, że ta sprawa wywołała potrzebę szerokiej dyskusji, uznaliśmy, że należy to przekonsultować w szerokim gronie, tu choćby Solidarność miała uwagi. Chcemy dyskutować na ten temat i wrócimy do tematu" - powiedziała dziennikarzom w Sejmie rzeczniczka PiS Anita Czerwińska. Nie chciała odpowiedzieć na pytanie, czy PiS zgłosi jakiś projekt zamiast tego, który został wycofany. Dopytywana, czy PiS rozważa poparcie projektu Lewicy w tej samej sprawie, rzeczniczka PiS powiedziała: "póki co, nie mamy jeszcze takich planów". Decyzję tę z zadowoleniem przyjęli koalicjanci PiS z Porozumienia, minister Jadwiga Emilewicz oraz rzecznik partii Kamil Bortniczuk. "Panie Pośle @mhorala dobra decyzja. Dziękujemy" - napisała na Twitterze minister rozwoju Jadwiga Emilewicz. W podobnym tonie napisał na Twitterze również Bortniczuk. "Wycofanie projektu ustawy znoszącej #30krotność to bardzo dobra decyzja posła @mhorala. Najbardziej zmartwieni zdają się być przeciwnicy Zjednoczonej Prawicy" - napisał Bortniczuk. Lewica byłaby przeciwko Wcześniej we wtorek klub Lewicy złożył w Sejmie projekt dotyczący zniesienia limitu 30-krotności przy składkach ZUS; zaproponował też podwyższenie emerytury minimalnej do 1600 zł i wprowadzenie emerytury maksymalnej, która w pierwszym roku obowiązywania miałaby wynosić 15,6 tys. zł. Czarzasty poinformował, że Lewica jednomyślnie poparła projekt ustawy ws. 30-krotności, który przygotował ten klub. Dodał, że podczas poniedziałkowego spotkania klubu Lewicy wszyscy posłowie klubu zgodzili się, żeby w Sejmie głosować przeciwko propozycji PiS. Zdaniem polityka propozycja Lewicy jest "rozsądniejsza". Szef klubu Lewicy <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-krzysztof-gawkowski,gsbi,1796" title="Krzysztof Gawkowski" target="_blank">Krzysztof Gawkowski</a> podkreślił, że przygotowując własną propozycję, Lewica wykazała się odpowiedzialnością. "Nie chcemy być totalną opozycją, tylko opozycją merytoryczną" - dodał Gawkowski. Projekt ustawy likwidujący od 2020 r. górny limit przychodu, do którego płaci się składki na ubezpieczenia emerytalne i rentowe (30-krotność prognozowanego przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce) wpłynął do Sejmu w ubiegłym tygodniu. Autorzy prognozowali, że wpływy z tego tytułu do budżetu wyniosą 7,1 mld zł. Przeciwne takiemu rozwiązaniu jest m.in Porozumienie - koalicjant PiS. Przypomnijmy, że we wtorek także Lewica złożyła swoją wersję projektu w tej sprawie. Projekt Lewicy zakłada zniesienie limitu 30-krotności przy składkach ZUS, podwyższenie emerytury minimalnej do 1600 zł i wprowadzenie emerytury maksymalnej, która w pierwszym roku obowiązywania miałaby wynosić 15,6 tys. zł.