W stołecznym Instytucie "Pomnik - Centrum Zdrowia Dziecka" trzeci dzień trwa strajk pielęgniarek, które domagają się podwyżek i poprawy warunków pracy. W czwartek wczesnym rankiem przerwano prowadzone przez całą noc negocjacje. Przedstawicielkom protestujących pielęgniarek i dyrekcji nie udało się dojść do porozumienia. We wtorek rano pielęgniarki odeszły od łóżek pacjentów. Protest nie jest prowadzony na oddziałach anestezjologii i intensywnej terapii oraz na oddziałach neonatologii, patologii i intensywnej terapii noworodka. Na pozostałych oddziałach obecność pielęgniarek została zredukowana do oddziałowych i jednej pielęgniarki. "Deklaruję w imieniu związku zawodowego, że jesteśmy gotowi do rozmów nawet w nocy, ale rozmów konstruktywnych, rozmów, które coś przyniosą, które coś zmienią, ale nie do rozmów, żeby sobie posiedzieć do szóstej rano" - powiedziała Nasiłowska. Poinformowała, że przygotowywane są kolejne propozycje, które zostaną przedstawione dyrekcji. "Dzieci nie są pozostawione same sobie" Protest nie ma żadnego wpływu na przeszczepianie narządów u dzieci - poinformował prof. kierownik Kliniki Chirurgii Dziecięcej i Transplantacji Narządów prof. Piotr Kaliciński. Zdementował pojawiające się w mediach informacje o odstąpieniu od przeszczepienia dziecka oczekującego na transplantację z powodu strajku pielęgniarek. "Przeszczepy są i będą wykonywane, a dzieci te będą miały zapewnioną właściwą opiekę okołooperacyjną, w tym pielęgniarską" - podkreślił. Większość pacjentów CZD została jednak wypisana lub odesłana do innych placówek - w Warszawie, Łodzi, Krakowie, Lublinie, Kielcach i Białymstoku. Najwięcej dzieci znajduje się na pediatrii, onkologii, rehabilitacji i neurologii. W środę - według informacji przekazanych przez rzeczniczkę szpitala Katarzynę Gardzińską - w placówce pozostało 240 pacjentów (szpital dysponuje ok. 600 łóżkami). Większość obowiązków opieki nad nimi przejęli lekarze. Nasiłowska zapewniła jednocześnie, że mimo protestu wszystkie dzieci, które przychodzą do CZD na badania są przyjmowane. "Są ostre dyżury okulistyczne, które są obsługiwane. Dzieci nie są z tego powodu odsyłane do domu. Jest udzielana pomoc" - podkreśliła Nasiłowska. "Dzieci w tym szpitalu nie są pozostawione same sobie. Pielęgniarki są na oddziałach" - dodała. Nasiłowska podkreśliła, że nieprawdą jest - jak podawano w mediach - że jedno z chorych dzieci nie miało zrobionego badania USG, bo jest strajk pielęgniarek. "Pielęgniarki nie robią USG. Także to dziecko nie zostało wysłane do domu przez pielęgniarki" - powiedziała. W CZD jest zatrudnionych 791 pielęgniarek i 9 pielęgniarek kontraktowych. Według protestujących każdego dnia w szpitalu brakuje ok. 70 pielęgniarek. Jak przekonują, dzieje się tak dlatego, że zarobki w placówce są niekonkurencyjne. Średnia płaca pielęgniarki w CZD to - według dyrekcji - wraz z dodatkami 4,9 tys. zł brutto i zależy ona m.in. od stażu pracy i specjalizacji. Pielęgniarka bez doświadczenia otrzymuje płacę zasadniczą w wysokości ok. 2,5 tys. brutto, a po okresie próbnym również dodatki. Według rzeczniczki 74 proc. pielęgniarek zarabia od 4 do powyżej 6 tys. zł. CZD jest jednym z największych specjalistycznych szpitali pediatrycznych w Polsce. Realizuje świadczenia zdrowotne dla dzieci i młodzieży z zakresu lecznictwa szpitalnego, ambulatoryjnego oraz rehabilitacji.