Prezes PSL podkreślił, że jego partia ma szanse na zwiększenie liczby eurodeputowanych. PSL chce zdobyć 10 procent głosów, co oznaczałoby wzrost liczby posłów z obecnych 4 do 6. Janusz Piechociński poinformował, że w wyborach do europarlamentu Polskie Stronnictwo Ludowe ma poparcie Samoobrony, będzie też współpracować ze Stronnictwem Konserwatywno-Ludowym. Jak jednak dodał, nie oznacza to, że kandydaci tych ugrupowań znajdą się na listach Stronnictwa. Otwierając posiedzenie, Piechociński podkreślił dużą rolę, jaką odegrał PSL w negocjacjach w sprawie funduszy unijnych. Wicepremier, minister gospodarki zaznaczył, że ludowcy wynegocjowali optymalne dotacje dla polskiego rolnictwa. Jak podkreślił, wybory do Parlamentu Europejskiego są ważne w kontekście dobrego wykorzystania tych środków. Jak zaznaczył, wiarygodność działań PSL musi się przełożyć na sprawne działanie w obszarze wykorzystania dotacji. Dlatego, jak podkreślił, bardzo ważne jest kto znajdzie się w Parlamencie Europejskim. "Chcielibyśmy, żeby były to środowiska obliczalne" - zaznaczył wicepremier. Szef klubu parlamentarnego stronnictwa Jan Bury powiedział IAR, że na listach do eurowyborów znajdą się dotychczasowi europosłowie PSL: Jarosław Kalinowski, Andrzej Grzyb, Czesław Siekierski oraz Arkadiusz Bratkowski. Na jutro w Warszawie zaplanowano konwencje, na której PSL zaprezentuje kandydatów do Parlamentu Europejskiego z list warszawskiej i mazowieckiej.