Janusz Pałubicki twierdzi jednak, że UOP nie narzuca dziennikarzom, co mają pisać. Pałubicki zaprzecza tym samym jakoby osoby pracujące w mediach znajdowały się na specjalnej liście, osób, które nie mogą być werbowane. - Czy dziennikarze nie są normalnymi ludźmi? Tam jest zakaz obejmujący ludzi o specjalnych preferencjach wobec społeczeństwa. Są duchowni ze względu na spowiedź, są pewne rodzaje prawników, ale to ustawodawca określa. Nie ma czegoś w rodzaju kieszonkowego spisu zawodów zakazanych, który się zmienia razem z koordynatorem - twierdzi koordynator do spraw służb specjalnych. Pałubicki zaprzecza słowom Zbigniewa Siemiątkowskiego, jakoby polskie służby specjalne były chore. Według gościa Krakowskiego Przedmieścia służby działają o wiele lepiej niż kiedykolwiek i jest to powodem do zdenerwowania SLD.