Grupę udało się rozpracować między innymi dzięki zeznaniom trzech świadków koronnych. Paczki z narkotykiem trafiały najpierw za pośrednictwem kuriera do Wiednia, Frankfurtu czy Amsterdamu. Stamtąd odbierał je kolejny przemytnik i przywoził do Polski. W ten sposób przez długi czas udawało się uśpić czujność celników, gdyż pasażerowie lotów z Europy są rzadziej kontrolowani. Kokainę przewożono w opakowaniach od kawy czy butelek po winie. Narkotyku nie wyczuwały specjalnie szkolone psy. Niepokój UOP wzbudziły dopiero informacje o kilku bezrobotnych z Olsztyna, którzy podejrzanie często spędzali wakacje w Kolumbii. W sprawę ma też być zamieszanych kilku urzędników bankowych z województwa warmińsko-mazurskiego. Szczegóły tej operacji Urząd Ochrony Państwa ma ogłosić dzisiaj w południe.