Jego zdaniem, wyrok powinien być w poniedziałek ogłoszony w Dzienniku Ustaw, a każdy inny termin jest dla b. prezydenta "aktem politycznym". , który wziął udział w poniedziałkowej konferencji prasowej liderów LiD w Białymstoku, ocenił że było wystarczająco dużo czasu, aby przygotować się do wydrukowania ogłoszonego w piątek wyroku Trybunału. - Wyobrażam sobie, co mówiłby PiS, będąc w opozycji, gdyby taki kruczek (prawny) został wykorzystany przez poprzednią władzę - uznano by to za nadużycie, złamanie konstytucji, skandal - powiedział Kwaśniewski. Nieopublikowanie jeszcze wyroku TK b. prezydent nazwał naigrywaniem się z obywatela, który chciałby "mieć w tej sprawie jasność". Trybunał uznał w piątek za niekonstytucyjną część przepisów ustawy lustracyjnej. Prezes poinformował już w piątek, że uruchomiona została procedura przekazywania sentencji wyroku do redakcji Dziennika Ustaw. W niedzielę premier powiedział, że orzeczenie TK będzie opublikowane w Dzienniku Ustaw w ciągu kilku dni. Stanowisko premiera spotkało się z krytyką polityków opozycyjnych, którzy uznali, że w ten sposób J. Kaczyński gra na zwłokę, tak aby minął 15 maja, czyli termin, do kiedy do IPN powinny wpłynąć oświadczenia lustracyjne. Komentując wyrok TK Kwaśniewski powiedział, że Trybunał podjął słuszną decyzję, broniącą polskiej demokracji i obywatela. Jednocześnie b. prezydent powiedział, że nie zgadza się z tezą, że do tej pory lustracja w Polsce była "dzika", "nieokiełznana" i bez reguł prawnych. B. prezydent wymienił obowiązujące do niedawna zasady lustracji, które jego zdaniem, czyniły ją "cywilizowaną". Kwaśniewski podkreślił, że służyło temu przeniesienie archiwów służb specjalnych PRL z MSWiA do ; stworzenie listy osób publicznych, polityków, urzędników podlegających lustracji; powstanie Sądu Lustracyjnego rozstrzygającego prawdziwość m.in. teczek i oświadczeń; otwarcie akt dla naukowców, dziennikarzy oraz osób mających status osoby pokrzywdzonej. Kwaśniewski nie poparł wprost idei otwarcia teczek. Powiedział, że wymaga to zastanowienia. "Nie może być tak, że połowę otworzymy, a połowę nie. I znowu będą ludzie, którzy mają dostęp do drażliwych informacji" - podkreślił. B. prezydent uznał, że w sporze lustracyjnym toczącym się w Polsce mamy dwie strony konfliktu. Z jednej strony jest PRL ze swoimi teczkami "niszczącymi ludzi", a z drugiej strony IV RP, która chce korzystać z archiwów PRL, celem eliminowania ludzi z życia publicznego. Kwaśniewski liczy na to, że przedstawi propozycje legislacyjne, które uregulują problemy lustracje w Polsce.