14 listopada do sądu wpłynął akt oskarżenia wobec podejrzanego o zabójstwo Ewy Tylman. - Adam Z. zepchnął Ewę Tylman ze skarpy, potem nieprzytomną wrzucił do wody - mówiła na konferencji prasowej przedstawicielka Prokuratury Okręgowej w Poznaniu Magdalena Mazur-Prus. Rzeczniczka prokuratury poinformowała wówczas, że nie udało się ustalić bezpośredniej przyczyny śmierci kobiety. Biegli nie stwierdzili jednak obrażeń zewnętrznych ciała Ewy Tylman. Adam Z. kilkakrotnie zmieniał wersję wydarzeń, często zasłaniał się tym, że nie pamięta niektórych wydarzeń. Oprócz aktu oskarżenia, prokuratura złożyła także wniosek o przeprowadzenie procesu z wyłączeniem jawności, gdyż jak argumentowano, "jawność mogłaby wywołać zakłócenie spokoju publicznego oraz naruszyć ważny interes prywatny". Jak informuje TVN24, ojciec Ewy Tylman, skierował list do ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, w którym prosi o interwencję w tej sprawie. "Piszę do Pana jako ojciec nieżyjącej, ukochanej mojej córki Ewy Tylman" - zaczyna swój list. Jak wskazuje mężczyzna, utajnienie procesu "może wpłynąć niekorzystnie na postrzeganie decyzji wymiaru sprawiedliwości". Jego zdaniem, śledzenie procesu Adama Z. powinno być dla opinii publicznej tak samo dostępne, jak historia poszukiwań Ewy. Przypomnijmy, że 8 grudnia sąd ma rozpatrzyć wniosek prokuratury o utajnienie procesu. Ciało Ewy Tylman wyłowiono z Warty 25 lipca. Dryfujące w rzece zwłoki zauważył mieszkaniec Czerwonaka. Znajdowało się w odległości około 10 km od mostu św. Rocha w Poznaniu. Ewa Tylman zaginęła w okolicach mostu Rocha w Poznaniu w listopadzie zeszłego roku. W nagraniach z monitoringu widać było jak wraca z imprezy firmowej z Adamem Z. Ślad po niej urwał się właśnie w rejonie mostu Rocha.