Na co dzień kreuje się na obrońcę nauczycieli. Namawia ich do strajków i stawia rządowi ultimatum. "Super Express" postanowił sprawdzić, w jakich warunkach pracuje i jak żyje prezes . Do jego dyspozycji jest służbowa skoda superb warta ok. 120 tys. zł. Wygodnym autem prezes ZNP jeździ codziennie na trasie Warszawa--Skierniewice. 100 km od stolicy stoi jego luksusowy dom. Jego wartość wynosi ok. 400 tys. zł. Do tego posiada sporą działkę. Co miesiąc dostaje też 9 tys. zł pensji brutto, czyli ok. 5,4 tys. zł na rękę. To więcej niż zarabia minister edukacji. - Moje wynagrodzenie ustala prezydium Zarządu Głównego ZNP, a nie ja - tłumaczy "SE" prezes Broniarz. Pytany, jak z taką pensją czuje się w roli obrońcy biednych nauczycieli, wije się jak piskorz. - No może nie czuję się z tym komfortowo, ale podkreślam, to nie jest jednoosobowa decyzja, lecz władz statutowych związku - powtarza. O luksusowym życiu prezesa Broniarza zwykli nauczyciele mogą tylko pomarzyć.