W niedzielę PiS opublikowało w sieci spot pt.: "Czyj interes reprezentuje <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-platforma-obywatelska,gsbi,40" title="Platforma Obywatelska" target="_blank">Platforma Obywatelska</a>". W spocie przypomniano, że PO w marcu obiecywała, że nie zgodzi się na niektóre zapisy dyrektywy unijnej dotyczącej praw autorskich. PiS wskazuje, że chodzi o art. 13 i "automatyczne filtrowanie treści" w internecie. W swym materiale filmowym PiS przywołuje Danutę Huebner, Agnieszkę Kozłowską-Rajewicz, Barbarę Kudrycką, Julię Piterę, Bogdana Zdrojewskiego i Tadeusza Zwiefkę, jako tych eurodeputowanych, którzy poparli wprowadzenie unijnej dyrektywy. W spocie zamieszczono też fragmenty nagrań telewizyjnych. "Cieszę się, że ta dyrektywa została przez PE przyjęta" - mówi na jednym z nich Zwiefka. W spocie oceniono, że "Platforma Obywatelska oblała test wiarygodności". Zasugerowano, że wraz z wprowadzeniem dyrektywy wolność słowa zostanie zagrożona cenzurą. W spocie tym oceniono jednocześnie, powołując się na publikację medialne, że "Niemcy poparły Acta 2 za zgodę Francji na Nord Stream 2". Spot kończą napisy: "polityczny interes?" i "czyj interes reprezentuje Platforma Obywatelska?", a w tle zamieszczono nagranie z wizyty b. premier Ewy Kopacz w Niemczech, na którym szefowa polskiego rządu idzie razem z kanclerz <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-angela-merkel,gsbi,1019" title="Angelą Merkel" target="_blank">Angelą Merkel</a>. Niemiecka polityk biorąc pod ramię Kopacz cofa ją i pokazuje, gdzie iść. We wtorkowej "Frankfurter Allgemeine Zeitung" pojawił się artykuł, w którym napisano, że rezygnacja Niemiec z wyłączenia małych firm spod unijnej dyrektywy dotyczącej praw autorskich to być może cena za poparcie Francji dla dyrektywy gazowej w formie zezwalającej na budowę gazociągu Nord Stream 2. Unijna dyrektywa o prawach autorskich na jednolitym rynku cyfrowym, którą we wtorek poparł <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-parlament-europejski,gsbi,37" title="Parlament Europejski" target="_blank">Parlament Europejski</a>, ma zmienić zasady publikowania i monitorowania treści w internecie. Państwa UE mają dwa lata na wdrożenie przepisów. Nowe przepisy wzbudzają emocje w niektórych państwach UE, m.in. w Polsce, gdzie określane są mianem ACTA2. Przeciwnicy tych regulacji mają wątpliwości, czy przepisy nie będą ograniczały wolności słowa w internecie. Nie poparły ich Polska, Holandia, Włochy, Finlandia i Luksemburg. Podczas głosowania nad dyrektywą delegacja PO podzieliła się: "za" opowiedzieli się europosłowie: Danuta Huebner, Agnieszka Kozłowska-Rajewicz, Barbara Kudrycka, Julia Pitera, <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-marek-plura,gsbi,1812" title="Marek Plura" target="_blank">Marek Plura</a>, Bogdan Zdrojewski i Tadeusz Zwiefka. Przeciwko głosowali: Michał Boni, <a class="db-object" title="Danuta Jazłowiecka" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-danuta-jazlowiecka,gsbi,4224" data-id="4224" data-type="theme">Danuta Jazłowiecka</a>, Adam Szejnfeld i Róża Thun. Jerzy Buzek i Dariusz Rosati nie wzięli udziału w głosowaniu (w oświadczeniu przekazanym później PAP wyjaśnili, że nie głosowali "ze względu na oczywisty konflikt interesu", ponieważ sprawa dotyczy bezpośrednio najbliższych osób z ich rodzin). Prezes Prawa i Sprawiedliwości <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-jaroslaw-kaczynski,gsbi,3" title="Jarosław Kaczyński" target="_blank">Jarosław Kaczyński</a> ogłosił w sobotę w Gdańsku podczas regionalnej konwencji partii, że PiS dokona takiej implementacji dyrektywy UE o prawie autorskim, że wolność w internecie będzie zachowana. Prezes PiS poinformował, że jest to nowe zobowiązanie jego partii tworzące wraz z dotychczasowymi propozycjami programowymi "piątkę plus".