Szef gabinetu politycznego premiera zaznaczył, że gazoport w Świnoujściu powstanie do 2014 r. i przyspieszenia w tej sprawie raczej nie będzie. Odnosząc się do Janusza Palikota stwierdził, że odrobina humoru w polskim życiu publicznym się przydaje. Agnieszka Burzyńska: Czy premier odważy się jeszcze wyjechać na urlop? Dlaczego odważy? Zgodnie z kodeksem pracy każdy musi co jakiś czas wyjechać. Agnieszka Burzyńska: Ale rozumiem, że premier jest w tej kwestii nie ustraszony? A gdzie on teraz jest? W drodze powrotnej z urlopu. Andrzej Stankiewicz: Panie ministrze, ale dlaczego premier wyjechał w takim momencie? Czy to nie jest taki moment, w którym powinno się uspokoić naród i mówić coś o strategii energetycznej, bezpieczeństwie energetycznym Polski? Premier wyjechał na kilka dni z rodziną. Dosłownie odwiózł rodzinę w góry, potem przerwał ten krótki urlop. Jak państwo wiecie, z jego inicjatywy odbyło się spotkanie szefów rządów Grupy Wyszehradzkiej w Bratysławie przy okazji uroczystości wstąpienia Słowacji do strefy euro. Potem wrócił w góry po to, aby razem z rodziną wrócić prywatnym samochodem do Gdańska. Agnieszka Burzyńska: Ale dlaczego nie przerwał urlopu i nie wrócił do Polski? Nie trzeba być w Polsce i na miejscu, żeby zarządzać wszystkimi sprawami. Agnieszka Burzyńska: Ale też to premier pokazywał i były takie przedstawienia, że premier czuwa, pracuje w majówkę, pracuje w wakacje, a ministrowie mają tylko siedem dni urlopu. No i co? Dokładnie. Agnieszka Burzyńska: Jak dzieje się coś poważnego, to Donalda Tuska nie ma. Nieprawda. Dlaczego pani tak mówi? To jest nieprawda. Premier jest. Przerwał urlop, był w Bratysławie, żeby porozmawiać z szefami rządów krajów najbardziej zagrożonych tym kryzysem. Agnieszka Burzyńska: Ale my np. nie wiemy, co rząd zamierza zrobić z dywersyfikacją - z takim ważnym projektem. Całością zespołu do spraw energetycznych zawiaduje pan wicepremier Pawlak, minister gospodarki, odpowiedzialny za sprawy bezpieczeństwa energetycznego. To wszystko odbywa się bardzo profesjonalnie i sprawnie. Premier jest o wszystkim informowany na bieżąco. Ma ze sobą wszystkie niezbędne środki łączności z krajem i z rządem, z ministrami. To jest zawsze taka delikatna granica - gdzie jest urlop, a gdzie jest praca. Tak naprawdę można powiedzieć, że najważniejsze osoby w państwie są zawsze w pracy. To jest niestety smutna rzeczywistość dla tych ludzi.