- To niemożliwe, bo ja jestem idealistą, który nie chce zamazywać podziałów. Jestem rozsądnym prawicowcem, on jest lewicowcem i to jest najbardziej czytelny podział. Gdybyśmy go zamazali, to kogo byśmy zachęcili do działania? - mówił Lech Wałęsa w Warszawie dziennikarzom, przy okazji debaty "Newsweeka" na temat stosunków polsko-amerykańskich. Kilka dni temu Kwaśniewski poinformował, że 17 maja ma odbyć się w Warszawie konferencja z udziałem m.in. Lecha Wałęsy i Andrzeja Olechowskiego. Zdaniem Wałęsy, to, że w konferencji wezmą udział dwaj byli prezydenci - "jeden z lewej, drugi z prawej strony" - przyczyni się do rozwoju demokracji. - Demokracji nie można zastępować, my byśmy może nawet i wybory wygrali, ale czy coś posunęlibyśmy do przodu? - zastanawiał się Wałęsa. Według zapowiedzi Kwaśniewskiego, planowana na 17 maja konferencja ma przynieść odpowiedź na pytanie, jak powinno wyglądać w Polsce prawo, konstytucja oraz konstytucyjne relacje między poszczególnymi organami władzy, a także polityka zagraniczna. Jak mówił były prezydent, w spotkaniu tym wezmą udział ludzie, którzy choć "przychodzą z bardzo różnych stron", chcą powiedzieć "co się dzieje, bo źle się dzieje".