Taka reakcja jest konsekwencją polskiej polityki wobec Mińska. Może to oznaczać, że nasi dyplomaci nie uznają parlamentu wyłonionego w zbliżających się wyborach, tak jak nie uznają obecnego. Stanowisko Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie jest inne niż stanowisko Polski. Niedzielne wybory do białoruskiego parlamentu będą obserwować wysłannicy OBWE. - Ale te różnice w podejściu do polityki Mińska nie są niczym nowym, ujawniły się już kilka lat temu - mówi Marek Ziółkowski, szef Departamentu Europy Wschodniej w MSZ. - W tej chwili różnica w technice prowadzenia polityki zagranicznej utrzymuje się - dodał. OBWE wprawdzie nie podjęła żadnych decyzji w sprawie wysyłania obserwatorów na Białoruś, lecz przyjęła rezolucję, aby niedzielnym wyborom przyglądali się delegaci trójki parlamentarnej OBWE. - Polacy nie przyłączą się do nich, bo jest to bezcelowe - dodał Ziółkowski. Posłuchaj relacji warszawskiegp reportera <a href="http://www.rmf.fm" target="_blank">radia</a> RMF, Marcina Firleja: