"Spotkanie spełniło nasze oczekiwania w ogromnej liczbie spraw" - oświadczył Morawiecki po rozmowach z nową szefową KE. Jak poinformował, omówione zostało "wiele spraw (...) dotyczących funkcjonowania każdego z krajów członkowskich w ramach UE". "Omówiliśmy (je) w pewnych szczególnym momencie. Ten szczególny moment to jest tworzenie się nowych instytucji, obejmowanie funkcji przez nowe osoby w ramach UE. Zawsze taki moment daje (...) dodatkową szansę na nowe otwarcie, na to, żeby popatrzeć pozytywnie w przyszłość" - mówił premier. Podkreślił, że "cała rozmowa z Ursulą von der Leyen była rozmową o przyszłości, o pozytywnej przyszłości dla UE i dla Polski, jako jednego z kluczowych krajów Unii Europejskiej". Morawiecki dodał, że rozmowy dotyczyły też spraw związanych z gospodarką, migracją, handlem, polityką społeczną oraz socjalną. "Wszystkie sprawy, które omawialiśmy, były w pełni zgodne z naszą polityką prowadzoną w Polsce" - wskazał szef rządu. Szef rządu poinformował na konferencji prasowej, że jednym z poruszonych tematów z von der Leyen był obszar finansów i podatków. "Powiedziałem, jak my uszczelniliśmy podatek VAT, w jaki sposób byliśmy w stanie znacząco zwiększyć dochody z podatku CIT, z podatku od zysków firm" - mówił Morawiecki. Premier zwracał uwagę, że roczny budżet UE, który jest dystrybuowany na wszystkie kraje członkowskie to około 150-155 mld euro. "Tymczasem zgodnie z analizami Komisji Europejskiej z tytułu luki w podatku VAT w całej UE, wszystkie kraje członkowskie tracą kwotę bardzo podobnych rozmiarów, też około 155 mld euro" - podkreślił. Jak dodał, podobna kwota, zgodnie z analizami KE, jest wymieniana, jako ubytek podatkowy z tytułu unikania podatków. "Zachęcałem panią przewodniczącą (...) do tego, żeby niejako uciec do przodu z tych problemów unijnych związanych z wyjściem Wielkiej Brytanii z UE i wiążącym się z tym zmniejszeniem poziomu budżetu w kolejnej perspektywie unijnej" - mówił premier. "W związku z wyjściem Wielkiej Brytanii z Unii będzie trochę mniej środków, wszyscy o tym wiedzą, wszyscy o tym mówią. W związku z tym, KE skupia się teraz na ograniczaniu pewnych programów, każdy jest tego świadomy, każdy stara się posunąć trochę, żeby odpowiedzieć na te wyzwania" - dodał. "Tymczasem to, co przedstawiłem dzisiaj to próba przeskoczenia tego problemu, czyli próba pokazania dodatkowych źródeł dochodów dla budżetów państw członkowskich oraz dodatkowych źródeł dochodów dla UE" - podkreślił Morawiecki. "Mówiłem o podatku cyfrowym, którego w Polsce jeszcze nie mamy, ale jeżeli taka będzie decyzja w całej UE, to jesteśmy otwarci bardzo na wprowadzenie podatku cyfrowego" - dodał. Szczerski kandydatem na unijnego komisarza Zaproponowałem kandydaturę szefa gabinetu prezydenta Krzysztofa Szczerskiego do objęcia teki komisarza UE - poinformował premier Morawiecki po rozmowie z nową przewodniczącą KE. Jak podkreślił, kandydatura Szczerskiego wypracowana została w dialogu z prezydentem Andrzejem Dudą, który - wraz z rządem - prowadzi politykę zagraniczną. Prezydencki minister jest - według Morawieckiego - osobą, która zna doskonale realia UE i jej funkcjonowania oraz znakomicie orientuje się w specyfice unijnych instytucji. Wcześniej szef polskiego rządu zaznaczył, że w polu zainteresowania Polski leżą w szczególności teki związane z gospodarką i szeroko pojętą infrastrukturą. Jak mówił, poruszył również z przewodniczącą-elekt KE kwestie związane m.in. "z PE, z równowagą geograficzną, z koniecznością reprezentacji, reprezentantów Polski i środkowej Europy, krajów wyszehradzkich, w ważnych komisjach", a także zaproponował "pewne obszary, szeroko rozumiane gospodarcze, infrastrukturalne, które są w polu naszych zainteresowań". Szef rządu pytany na konferencji prasowej, jaką tekę obejmie Szczerski, podkreślił, że jest "za wcześnie", aby o tym mówić. "Także i pani przewodnicząca jest dopiero we wstępnej fazie układania propozycji; jeszcze od kilkunastu krajów - tak przynajmniej było na wczoraj - nie otrzymała żadnych propozycji personalnych" - wskazał Morawiecki. Według niego, zapewne "w najbliższych kilku tygodniach rozpocznie się przyporządkowanie pewnego zakresu kompetencji do konkretnych osób, do ich kompetencji". Premier zwracał uwagę, że każda kolejna <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-komisja-europejska,gsbi,34" title="Komisja Europejska" target="_blank">Komisja Europejska</a> "zwykle zmienia układ kompetencji przypisany do poszczególnych dyrekcji, poszczególnych komisji Komisji Europejskiej". "To jest prerogatywa nowej przewodniczącej i bardzo często dzieje się tak, że te kompetencje są zmieniane pomiędzy poszczególnymi tekami, trochę też dopasowując niejako zakres kompetencji do właśnie personaliów" - dodał szef rządu. "W najgłębszym interesie polskiej gospodarki" Premier mówił na konferencji prasowej po spotkaniu von der Leyen, że jednym z tematów rozmowy była sytuacja małych i średnich przedsiębiorstw. "W Polsce mamy bardzo niewiele firm wielkich, międzynarodowych, w związku z tym Polska, polscy pracownicy nie czerpią z nich takich korzyści, jak z wielkich międzynarodowych form czerpią Niemcy czy Francuzi" - zaznaczył Morawiecki. Podkreślił, że "dla nas racją stanu jest wspieranie małych i średnich przedsiębiorstw". "Stąd wszystkie nasze działania do tej pory: obniżenie podatku CIT dla nich z 19 do 9 proc., stąd mała działalność gospodarcza, gdzie ZUS płaci się proporcjonalnie do przychodów, stąd nasza walka - o czym również mówiłem pani przewodniczącej - o sprawiedliwe zmiany w polityce klimatycznej. W szczególności w polityce transportowej, logistycznej, czyli tam, gdzie polskie przedsiębiorstwa znakomicie sobie radzą, a próbuje się teraz przyciąć im skrzydła" - powiedział szef rządu. "Promocja małych i średnich firm jest w najgłębszym interesie polskiej gospodarki, promocja na jednolitym, wspólnym rynku Unii Europejskiej. Rozmawialiśmy, jak małe i średnie przedsiębiorstwa mogą być jeszcze bardziej w nowej kadencji KE, pod kierownictwem Ursuli von der Leyen promowane" - dodał Morawiecki. "Z von der Leyen o tematach trudnych" Według relacji premiera przedmiotem jego rozmowy z nową szefową Komisji Europejskiej były m.in. tematy trudne, takie jak migracja czy polityka handlowa. "Tutaj protekcjonizm ze strony wielkich, jak pani przewodnicząca mówiła, kontynentów, czyli <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-chiny,gsbi,4231" title="Chiny" target="_blank">Chiny</a>, Stany Zjednoczone, oczywiście też rosnąca siła Indii - to są nasi partnerzy, ale przede wszystkim musimy dbać o nasze podwórko, o polskie miejsca pracy, o polskich pracowników po to, żeby oni jak najwięcej zarabiali" - powiedział Morawiecki. Jak dodał, w rozmowie z nową szefową KE przytoczył przykład polskich hut stali. "Jak mają radzić sobie polskie przedsiębiorstwa przemysłu ciężkiego, nawet nowoczesnego, w sytuacji jeżeli np. za 1 tonę stali płaci się 45 euro, którego nie płaci chiński, hinduski czy rosyjski eksporter do Unii Europejskiej?" - zastanawiał się szef rządu. W jego ocenie taka sytuacja jest "skrajnie niesprawiedliwa" i grozi "delokalizacją", czyli przeniesieniem miejsc pracy z Polski np. do Ukrainy. "Nie chcemy tego, chcemy, żeby te miejsca pracy, które utworzyliśmy u nas, tu zostały, żeby pracownicy coraz więcej zarabiali, o tym również rozmawiałem z panią przewodniczącą. Zgodziliśmy się co do tego, że to musi być bardzo ważny wymiar przyszłej agendy strategicznej" - podkreślił Morawiecki. Premier powiedział też, że Ursula von der Leyen jest "bardzo otwarta na nowe pomysły", które zaprezentował jej podczas spotkania. "<a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-unia-europejska,gsbi,46" title="Unia Europejska" target="_blank">Unia Europejska</a> jest wielkim tankowcem płynącym po morzach świata i jego zwrot jest oczywiście nie taki prosty. Ważne, żeby te nowe idee padły na podatny grunt, były rozważane, analizowane. Mam wrażenie, że trafiło na bardzo podatny grunt" - zaznaczył Morawiecki. "Praworządność? Nie poruszyliśmy tej kwestii" Premier był pytany na konferencji prasowej w Warszawie o to czy podczas jego czwartkowej rozmowy z nową szefową Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen poruszono temat praworządności. "Podczas dwu i pół godzinnej rozmowy ani razu pani przewodnicząca nie wspomniała o tej kwestii, ani razu nie poruszyliśmy tej kwestii. Ja oczywiście również jej nie poruszyłem, ponieważ uważam, że należy ten rozdział jak najszybciej zamknąć, był on nasycony niepotrzebnymi emocjami jednego z komisarzy poprzedniego składu i jeszcze obecnego, bo jesteśmy jeszcze w czasie przejściowym" - odpowiedział premier. Jak zaznaczył, jeśli pytanie odnosiło się do "pierwszej, krótkiej wypowiedzi(von der Leyen) do mediów, którą mieliśmy", to on sam zwróciłby uwagę "na to, w jak szerokim kontekście pani przewodnicząca o tym wspomniała, jak również w jakim kontekście wspomina o tym w wywiadach prasowych". Według premiera całokształt wypowiedzi Von der Leyen "pokazuje jej ogromne zrozumienie dla tego podstawowego postulatu, czyli pójścia do przodu, szukania kompromisu, co jest jak najbardziej zgodne z naszym podejściem". "Podobne rozumienie kwestii bezpieczeństwa" Szef rządu był pytany na konferencji prasowej, jaki Ursula von der Leyen ma pogląd na kwestie bezpieczeństwa w kontekście Rosji. Morawiecki mówił, że nowa szefowa Komisji Europejskiej jest "bardzo realistycznie nastawiona do kwestii związanej z agresywną polityką Rosji". "Ona w całej rozciągłości potwierdziła podobne rozumienie kwestii bezpieczeństwa do tego, jak my na tę kwestię patrzymy tutaj, w Polsce" - mówił premier. Szef rządu wyraził przekonanie, że Ursula von der Leyen będzie "znakomitą partnerką do współpracy" zarówno w ramach stałej współpracy strukturalnej PESCO, jak i podnoszenia wydatków na obronność do poziomu 2 proc. PKB. "My zdajemy sobie sprawę, że niektóre kraje UE muszą jeszcze nadrobić te niedociągnięcia i zwiększyć swoje wydatki do poziomu 2 proc. Polska od dwóch lat w pełni spełnia wymogi wydatków dwuprocentowych w stosunku do roku referencyjnego. Dopiero rząd PiS podniósł wydatki na obronność tak znacznie, że my to kryterium spełniliśmy" - mówił Morawiecki. "Ewidentnie zagrożenia dotyczące bezpieczeństwa czy to na Bliskim Wschodzie, czy płynące ze strony Rosji, czy zagrożenia technologiczne bądź inne płynące z dalekiego Wschodu lub Chin są bardzo właściwie przez panią przewodniczącą dostrzegane i wierzę, że będą właściwie zaadresowane w ramach polityki nowej KE" - oświadczył premier.