Minister obrony Tomasz Siemoniak ogłosił tego dnia, że w maju kontyngent w Afganistanie zostanie zmniejszony do 500 żołnierzy. Wcześniej planowano, że do końca misji polski kontyngent ISAF utrzyma liczebność tysiąca osób. Jak zaznaczył szef MON, decyzja została uzgodniona z sojusznikami z NATO. Komentując tę decyzję poseł Opioła powiedział, że powodem redukcji jest to, iż "nie ma gdzie upchnąć tysiąca polskich żołnierzy w Bagram". - Wcześniej ustaliliśmy z sojusznikami liczbę polskich żołnierzy na tysiąc. Było wiadomo, gdzie będą oni dyslokowani. Jeśli teraz sojusznicy nam mówią, że potrzebują tylko 500, to pokazuje, że jesteśmy traktowani przez nich w sposób niepoważny - ocenił. Według rzecznika MON zarzuty te są nieuzasadnione. - Działamy w pełnej współpracy z dowództwem ISAF. Stanowisko Polski dotrzymujące zobowiązania: razem weszliśmy, razem wyjdziemy jest bardzo wysoko oceniane przez USA i innych sojuszników - podkreślił. Przypomniał, że liczebność kontyngentu na poziomie tysiąca żołnierzy na 2014 rok była planowana już w roku 2011 roku. - Od tego czasu kilkakrotnie zmieniały się założenia dotyczące liczebności ISAF w poszczególnych regionach Afganistanu - dodał. - Zamiar zmniejszenia PKW do 500 żołnierzy wynika z oceny poziomu zaangażowania Polski w roku 2014 i tak, jak w każdym dotychczasowym przypadku jest to suwerenna decyzją Polski. Całkowicie nietrafny jest zarzut, że ktokolwiek narzucił nam tę liczbę lub że większej liczby żołnierzy nie dałoby się zakwaterować w bazie Bagram. Świadczy to o całkowitej nieznajomości realiów prowadzenia misji ISAF w Afganistanie, generacji sił do ISAF, a w szczególności relacji Polski z USA - powiedział Sońta. Prowadzona przez NATO misja ISAF ma się zakończyć w tym roku. Obecna, przedostatnia zmiana PKW liczy ok. tysiąca osób. Wiosną polscy żołnierze opuszczą bazę Ghazni, ostatnia zmiana, o charakterze szkoleniowym i doradczym, ma funkcjonować już tylko w bazie Bagram.