- Raz jest podpalaczem, raz strażakiem, raz straszy wojną, innym razem jest gołąbkiem pokoju - podsumował działania premiera <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-leszek-miller,gsbi,1493" title="Leszek Miller" target="_blank">Leszek Miller</a>. Szef Sojuszu uważa, że Donald Tusk prowadzi politykę "zarządzania strachem". Przypomniał jego słowa o tym, że być może 1 września dzieci znów nie pójdą do szkoły, co było nawiązaniem do 1 września 1939 roku. Według Millera, Tusk posunął się o krok za daleko, bo żaden polityk europejski nie zdecydował się, by straszyć swoje społeczeństwo wojną. Lider SLD twierdzi, że za takimi słowami stoją doradcy od wizerunku, którzy podpowiadają Tuskowi. - W tym wszystkim liczy się tylko wyścig z PiS-em i kampania wyborcza - uważa Leszek Miller.