<a href="https://wydarzenia.interia.pl/raporty/raport-priorytety-ue-w-dobie-pandemii/aktualnosci/news-tsue-nalozyl-kare-na-polske-milion-euro-dziennie,nId,5608226" target="_blank" rel="noreferrer noopener">Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej poinformował, że zobowiązał Polskę do zapłaty okresowej kary pieniężnej 1 mln euro dziennie, ponieważ nie zawiesiła stosowania przepisów ws. uprawnień Izby Dyscyplinarnej SN.</a> Jak podkreślił TSUE, stało się tak, mimo wcześniejszego wyroku nakazującemu rządzącym naszym państwem podjęcie odpowiednich kroków. "Poszanowanie środków tymczasowych, zarządzonych w dniu 14 lipca 2021 r., jest konieczne, aby uniknąć poważnej i nieodwracalnej szkody dla porządku prawnego Unii oraz wartości, na których opiera się Unia, w szczególności wartości państwa prawnego" - zauważył Trybunał. Do środowej decyzji TSUE odnieśli się politycy z różnych frakcji - zarówno rządzącej, jak i opozycyjnych. <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-robert-biedron,gsbi,257" title="Robert Biedroń" target="_blank">Robert Biedroń</a>, europoseł <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-nowa-lewica,gsbi,41" title="Nowej Lewicy" target="_blank">Nowej Lewicy</a>, wyliczył na Twitterze, że Decyzja TSUE kosztuje "trzy sasiny miesięcznie". "1 mln za Izbę + 0,5 mln za Turów = 1,5 razy 4,62 = 6.93. (To) razy 30 dni równa się trzy sasiny miesięcznie" - obliczył, pytając "kto za to zapłaci?". "Zakładam, że nie Śpiąca Królewna" - podsumował Biedroń. Małgorzata Tracz: Rząd otwarcie działa na szkodę Polski i nas wszystkich Klub Lewicy zaapelował natomiast, aby "rozmawiać, zamiast płacić kary". "Oczekujemy i żądamy, że premier jak najszybciej zakończy negocjacje ws. Turów i jak najszybciej wyśle protokół z zakończonych rozmów do TSUE, aby ten zaprzestał nakładać na nas kary" - napisano na jej oficjalnym koncie tweeterowym. Z kolei <a class="db-object" title="Małgorzata Tracz" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-malgorzata-tracz,gsbi,2886" data-id="2886" data-type="theme">Małgorzata Tracz</a> (Zieloni, KO) wytknęła, iż "razem z karą za Turów, musimy od dziś płacić 7 milionów zł dziennie za nieudolność rządu PiS i jego konflikt z UE". "Ten rząd otwarcie działa na szkodę Polski, nas wszystkich" - oceniła współprzewodnicząca Zielonych. Głos zabrał także <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-borys-budka,gsbi,1510" title="Borys Budka" target="_blank">Borys Budka</a>, szef klubu KO. W imieniu swojej formacji zażądał od rządu "realizacji publicznej obietnicy premiera danej w Parlamencie Europejskim". Na konferencji prasowej stwierdził, że <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-mateusz-morawiecki,gsbi,1" title="Mateusz Morawiecki" target="_blank">Mateusz Morawiecki</a>, nie wykonując orzeczenia TSUE, "blokuje dostęp do europejskich funduszy". - Wbrew zapowiedziom do teraz nie wyeliminowano z polskiego porządku prawnego Izby Dyscyplinarnej. TSUE mówi wyraźnie, że premier Morawiecki i (szef PiS) <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-jaroslaw-kaczynski,gsbi,3" title="Jarosław Kaczyński" target="_blank">Jarosław Kaczyński</a> złamali dane słowo. Nie ma żadnego projektu ustawy o likwidacji tej Izby - dodał Budka. Beata Szydło: Unijne instytucje wolą wywierać presję na Polskę Według Kamili Gasiuk-Pihowicz z KO, unijny trybunał w środę "stwierdził fakty". "Izba działa. Chociażby dzisiaj na wokandzie jest 7 spraw! Sędziowie Tuleya i Juszczyszyn nadal nie mogą orzekać. Trybunał nie jest naiwny i wie, że PiS jest w stanie w ciągu dwóch dni przeprowadzić przez <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-sejm-rzeczypospolitej-polskiej,gsbi,38" title="Sejm" target="_blank">Sejm</a> ustawę, tak jak w 2017 ustawę likwidującą SN" - uznała. Inne zdanie o rozstrzygnięciu TSUE ma była premier, a obecnie europosłanka PiS <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-beata-szydlo,gsbi,19" title="Beata Szydło" target="_blank">Beata Szydło</a>. Nazwała je "dowodem na to, że instytucje UE - zamiast dialogu - wolą wywierać presję na Polskę". W jej opinii "nie wpływa to dobrze na wzajemne zaufanie", a Polska ma prawo do "samodzielnego kształtowania swojego systemu prawnego". Również Janusz Kowalski z Solidarnej Polski skrytykował decyzję Trybunału. Na Twitterze napisał, że jest ona "dalszym ciągiem wojny hybrydowej", jaką <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-unia-europejska,gsbi,46" title="Unia Europejska" target="_blank">Unia Europejska</a> ma prowadzić z Polską. "Formalną odpowiedzią RP na szantaż Komisji Europejskiej i kolejny akt bezprawia TSUE musi być w końcu bojkot UE i blokowanie wszystkich decyzji Unii do czasu przywrócenia w Brukseli i Luksemburgu praworządności" - dodał. Terlecki do dziennikarzy: Strasznie panikujecie, Polska jeszcze nic nie zapłaciła Na "brak podstawy prawnej" decyzji TSUE zwrócił uwagę Michał Wójcik, wiceszef Solidarnej Polski oraz minister w kancelarii premiera. - To są instytucje, które działają ultra vires, wykraczają poza kompetencje. Musi być wyrok, żeby można było obciążyć karą jakieś państwo. Nie ma żadnego wyroku. To jest postępowanie zabezpieczające - podkreślał.Zapytany, kiedy do Sejmu trafi ustawa o likwidacji Izby Dyscyplinarnej, Wójcik odparł, że "w swoim czasie". Rzecznik rządu <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-piotr-muller,gsbi,1777" title="Piotr Müller" target="_blank">Piotr Müller</a> przekonywał w środę, że "Unia Europejska to wspólnota suwerennych państw, w której obowiązują jasne reguły". "Wynika z nich jasny podział kompetencji pomiędzy UE a kraje członkowskie. Kwestia regulowania organizacji wymiaru sprawiedliwości jest wyłączną kompetencją państw członkowskich" - zwrócił uwagę. Jak dodał, polski rząd publicznie mówił o konieczność dokonania zmian w tym obszarze, które zapewnią jego efektywne funkcjonowanie. "Droga kar i szantażu wobec naszego kraju to nie jest właściwa droga. To nie jest model, w którym powinna funkcjonować Unia Europejska - unia suwerennych państw" - dodał Müller. O "niepanikowanie" zaapelował wicemarszałek Sejmu i szef klubu PiS Ryszard Terlecki. - Jeszcze żadnej kary nie zapłaciliśmy - zauważył, a pytany, kiedy Izba Dyscyplinarna będzie zlikwidowana, odparł: - Może Europa się wycofa z tych pomysłów.Na uwagę, że po zsumowaniu kar nałożonych za funkcjonowanie kopalni w Turowie oraz istnienie Izby otrzymamy 1,5 mln euro kary dziennej, odpowiedział: - O matko! Strasznie jakoś panikujecie. Nie zapłaciliśmy jeszcze nic.Wicemarszałek Sejmu przekazał jednocześnie, że projekty likwidujące Izbę Dyscyplinarną są gotowe. - Troszkę się opóźniło, ale nie przesadzajmy, minęło zaledwie parę tygodni - stwierdził. Radosław Fogiel: Apeluję o poczucie suwerenności, a nie podejście "o rety" O komentarz do decyzji TSUE dziennikarze pytali również wicerzecznika PiS Radosława Fogla. Stwierdził on, że "ciąg dalszy reformy sadownictwa nastąpi", a ponadto "to w jaki sposób zorganizowany jest wymiar sprawiedliwości, jest wewnętrzną sprawą państwa członkowskiego".- Apelowałbym o trochę więcej poczucia własnej suwerenności, tożsamości, może dumy narodowej, a nie takie podejście "o rety, rety", dlaczego nie likwidujemy kiedy się od nas tego wymaga. To polski parlament decyduje o tym, jak wygląda sądownictwo w Polsce - mówił. Jak wyjaśniał, "chodzi o to żeby ta reforma była przeprowadzona w sposób spokojny", a informacja o niej "była wiarygodna, a nie tylko bazująca na niechętnych nam (obozowi rządzącemu - red.) doniesieniach medialnych". - Odnosząc się do znanego polskiego powiedzenia, nie chcemy żeby było to nagle - dodał.Pytany, czy Polska zapłaci kary wicerzecznik zaznaczył, że o te kwestie należy pytać przedstawicieli rządu. - Apeluję, żeby zachować trochę więcej spokoju, trochę więcej zimnej krwi, a na pewno wszyscy, jako państwo polskie, lepiej na tym wyjdziemy - powiedział. Wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta "TSUE kompletnie lekceważy i ignoruje polską konstytucję i wyroki TK. Działa poza kompetencjami i nadużywa instytucji kar pieniężnych i środków tymczasowych. To kolejny etap operacji mającej oderwać od Polski wpływu na ustrój naszego państwa, to uzurpacja i szantaż" - napisał z kolei wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta. Pierwsza decyzja TSUE. Co wtedy postanowił unijny trybunał? <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-komisja-europejska,gsbi,34" title="Komisja Europejska" target="_blank">Komisja Europejska</a> 7 września zdecydowała o zwróceniu się do Trybunału Sprawiedliwości UE o nałożenie kar finansowych na Polskę za nieprzestrzeganie decyzji w sprawie środków tymczasowych z 14 lipca. Chodzi o postanowienie dotyczące Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego."Moim obowiązkiem jako komisarza ds. sprawiedliwości jest zapewnienie ochrony niezależności sędziów europejskich. W przeciwnym razie cały porządek prawny UE mógłby być zagrożony, a podstawowe fundamenty Unii mogłyby zostać zakwestionowane. Zgodnie z upoważnieniem, udzielonym przez Kolegium w lipcu, zwracam się teraz do Trybunału Sprawiedliwości UE o nałożenie kar finansowych na Polskę za nieprzestrzeganie decyzji w sprawie środków tymczasowych z dnia 14 lipca" - poinformował w stanowisku unijny komisarz ds. sprawiedliwości Didier Reynders.14 lipca Polska została zobowiązana przez TSUE do "natychmiastowego zawieszenia" stosowania przepisów krajowych, odnoszących do uprawnień Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. KE podała 7 września, że uważa, iż Polska nie podjęła wszystkich środków niezbędnych do pełnego wykonania nakazu Trybunału.