"To wyłącznie opinia wicepremiera Glińskiego. Nie ma żadnych powodów, aby przepraszać za materiały przygotowywane przez niezależną stację telewizyjną" - uważa Beata Mazurek. Chodzi o słowa wicepremiera i ministra kultury, które padły na piątkowej konferencji prasowej. "Uważam, że (wypowiedzi - red.) były zbyt daleko idące, niekiedy wręcz krzywdzące wobec tych działaczy, o których była mowa" - powiedział Gliński. "To nie jest właściwe, gdy próbuje się analizować zjawiska społeczne w ten sposób, że sprowadza się całe zjawisko do kwestii relacji prywatnych czy rodzinnych. To, że ktoś jest czyjąś córką albo jest z kimś spokrewniony, nie znaczy, że działania instytucji, z którą ta osoba jest związana, są od razu naganne i należy je krytykować" - dodał Gliński.Wicepremier przeprosił tych, którzy mogli poczuć się urażeni, wymieniając Zofię Komorowską, Różę Rzeplińską, Jana Jakuba Wygnańskiego. "Te osoby były stawiane w krytycznym świetle w związku z tym, że sektor pozarządowy czasami realizuje jakieś rzeczy w sposób niewłaściwy(...). To naprawdę nie ma nic wspólnego z tym, że ktoś jest z kimś spokrewniony. Tego typu polemik nie powinniśmy prowadzić. Nie powinniśmy sprowadzać bardzo poważnej kwestii funkcjonowania polskiej demokracji i funkcjonowania w tej demokracji także organizacji obywatelskich" - dodał Gliński. "Gdy członkowie PiS i ich rodziny znajdują pracę np. w instytucjach publicznych, media robią z tego wielki skandal i podnoszą wrzawę. A gdy fundacja, w której pracuje córka zaangażowanego politycznie prezesa TK otrzymuje olbrzymie środki publiczne, próbuje się to przemilczeć lub usprawiedliwiać" - stwierdziła rzeczniczka PiS. "Nie widzimy powodu, aby przepraszać przedstawicieli fundacji za materiał przygotowany przez TVP" - dodała Beata Mazurek. W ostatnim czasie "Wiadomości" wyemitowały kilka materiałów, w których prezentowano powiązania osób działających w organizacjach pozarządowych z politykami. Chodziło m.in. o córkę prezesa TK Andrzeja Rzeplińskiego i córkę byłego prezydenta Bronisława Komorowskiego.