"Ponieważ nie można mi nic zarzucić w sprawach związanych z zarządzaniem miastem i finansami publicznymi, rozpoczęło się grzebanie w moim życiu prywatnym, prześwietlono moją rodzinę, osoby mi najbliższe, tych których kocham" - mówiła prezydent Łodzi. Hannie Zdanowskiej może grozić do pięciu lat więzienia.Dzisiaj została ona przesłuchana w prokuraturze w Gorzowie. Nie przyznała się do zarzutów i odmówiła składania wyjaśnień. Zarzuty dotyczą udzielenia pomocy do uzyskania kredytów na kupno nieruchomości na podstawie nierzetelnych dokumentów. Sprawa dotyczy 2009 roku, kiedy nie była jeszcze prezydentem Łodzi. Śledztwo prowadzone jest od marca.