- Łukasz Kamiński jest młody, energiczny, ze sporym doświadczeniem, spokojny i zrównoważony. Ma dużą wiedzę historyczną, a także dużą wiedzę o Instytucie Pamięci Narodowej, w którym pracuje jednak od dziesięciu lat. Zna instytut od podszewki. - Wydaje mi się, że da sobie radę, przede wszystkim z tymi sprawami bieżącymi. Przerwany zostanie wreszcie ten stan tymczasowości w IPN, w którym wiele decyzji nie było podejmowanych albo były podejmowane "na chybcika", co spowodowało, że Instytut znalazł się w stanie pewnego dryfu. - Trudno mi powiedzieć, jakiego jest światopoglądu. Nigdy z nim nie debatowałem na tematy polityczne. Wydaje mi się człowiekiem spokojnym i umiarkowanym. - Wydaje mi się też, że zachowa niezależność wobec Rady IPN na tyle, na ile jest ona potrzebna. Myślę, że jest nastawiony, zresztą Rada też, na kooperację, na szukanie konsensusu. Nie wydaje mi się, żeby były jakieś rozbieżności o zasadniczym charakterze pomiędzy nim a Radą. Rada zresztą też nie jest jednomyślna i składa się z różnych osób mających różne poglądy. Nie podejrzewam, żeby mogło dojść do jakichś zaognień - członkowie Rady IPN należą do ludzi spokojnych i pan Kamiński też do takich ludzi należy - dodał prof. Paczkowski. "To dobra wiadomość" - Jest to dobra wiadomość dla tych wszystkich Polaków, dla których ważna jest przeszłość, nasza historia, bo instytut, nie ma co ukrywać, był w kryzysie organizacyjnym po tragicznej śmierci prezesa Janusza Kurtyki - mówi historyk Antoni Dudek o powołaniu przez Sejm Łukasza Kamińskiego na prezesa Instytutu Pamięci Narodowej. - Teraz rozwiązanie tego kryzysu będzie pierwszym zadaniem nowego prezesa i mam nadzieję, że się uda mu szybko z tym uporać. A jest na to nadzieja, bo był dotąd pracownikiem instytutu i zna sytuację instytutu oraz jego główne problemy. - Myślę, że to jest ciekawa postać, która dopiero pokaże swój format intelektualny jako prezes, bo to jest jeden z najzdolniejszych polityków młodego pokolenia urodzonego w latach 70. Moim zdaniem, dr Kamiński ma już bardzo znaczący dorobek naukowy, a teraz się okaże, czy sprawdzi się też jako organizator pracy wielkiej instytucji. Na razie się sprawdzał jako dyrektor jednego z jej pionów. - Tu mogę powiedzieć już, że jest to ocena całej nowej Rady Nadzorczej IPN. Jest to najlepiej w tej chwili oceniany pion w instytucie pod względem działalności i ta decyzja rady była w pewnym stopniu także efektem rozeznania się przez jej członków i stwierdzenia, że, na tle ogólnego kryzysu instytucji, w Biurze Edukacji Publicznej, którym Kamiński kierował, jest relatywnie znacznie lepiej. To też wpłynęło, jak sądzę, na decyzję rady o rekomendowaniu Sejmowi kandydatury dr. Kamińskiego - podsumował historyk.