W telewizyjnym wystąpieniu prezydent Lech Kaczyński przekonywał, że rząd Kazimierza Marcinkiewicza, choć mniejszościowy, dokonał "kilku zmian na lepsze". Koalicję trzeba było jednak zawiązać, gdyż tylko większość w Sejmie gwarantuje skuteczne rządzenie. Wobec odmowy Platformy Obywatelskiej, która jesienią 2005 r. otrzymała od PiS propozycję zawarcia koalicji i podziału po połowie stanowisk w rządzie, koalicję zawiązano z innymi partiami - mówił prezydent. PiS-Samoobrona-LPR mają szansę wprowadzić w Polsce "zasadnicze zmiany": m.in. rozwiązać Wojskowe Służby Informacyjne, powołać Centralne Biuro Antykorupcyjne i zreformować finanse publiczne. - To wszystko można dzisiaj zrobić i wierzę, że zostanie to zrobione - powiedział prezydent w telewizyjnym wystąpieniu. Prezydent RP czy rzecznik PiS? - komentarz Janusza Rolickiego Nowa koalicja to zdaniem prezydenta "otwarta brama do Polski lepszej niż dziś". - Polski nie obciążonej tak korupcją, do Polski uczciwszej, sprawiedliwszej i do Polski, która szybko się rozwija i dobrze wykorzystuje szansę, jaką daje przynależność do UE - dodał Lech Kaczyński. Jednocześnie prezydent zapewnił, że będzie strzegł polityki zagranicznej, jako polityki proatlantyckiej i prounijnej oraz odpowiedzialnej polityki gospodarczej i społecznej. Kierunek Europa - komentarz Piotra Zaremby Prezydent zaznaczył, że jest optymistą co do nowej koalicji rządowej i, jego zdaniem, optymistami powinni być także Polacy.