Muzyk i radny sejmiku dolnośląskiego dołączył w środę do protestujących górników. - Ja nazywam strajk na Śląsku buntem nie górników, a buntem niewolników - powiedział. Dodał, że "Śląsk może doprowadzić do złamania systemu". - Śląsk może spowodować, że w ogóle jakiekolwiek dyskusje o prezydenturach, o sondażach partyjnych będą bez znaczenia - ocenił. Nie chciał przy tym potwierdzić, czy sam będzie kandydować na prezydenta RP.