Tyszka w poniedziałek na konferencji prasowej przedstawił założenia projektu ustawy "o przejrzystości w zakresie zatrudniania osób bliskich w jednostkach sektora publicznego oraz o przeciwdziałaniu protekcji w naborze na stanowiska w jednostce sektora publicznego", która roboczo nazywana jest "antysitwową"."Chodzi o uwolnienie Polaków od powszechnej patologii, plagi kumoterstwa i nepotyzmu zatrudniania w jednostkach sektora publicznego" - mówił poseł Kukiz'15. Jak ocenił, nepotyzm wpływa bardzo negatywnie na funkcjonowania polskiego państwa. Projekt ustawy zakłada, że osoby sprawujące kierownicze stanowiska w sektorze publicznym, są zobowiązane do złożenia oświadczeń o swoich relacjach rodzinnych; takie oświadczenia byłyby dostępne w Biuletynie Informacji Publicznej. "Obejmujemy tym obowiązkiem bardzo szeroki krąg osób, począwszy od prezydenta przez premiera, członków Rady Ministrów, zarówno samych ministrów, jak i sekretarzy stanu, dyrektorów departamentów, przez spółki Skarbu Państwa, spółki komunalne, wszystkich samorządowców, osoby zatrudnione zarówno w gminach, jak i powiatach, województwie, urzędzie marszałkowskim czy urzędzie wojewody na stanowiskach kierowniczych, dyrektorów departamentów" - wyliczał Tyszka. Dodał, że obowiązek składania takich oświadczeń dotyczyłby również osób ubiegających się o pracę na stanowiskach kierowniczych w sektorze publicznym. "Te osoby starając się o pracę będą musiały powiedzieć, czy w danej jednostce pracuje osoba im bliska" - wyjaśnił. Tyszka poinformował, że "osoby bliskie w rozumieniu ustawy", to: "dzieci, rodzice, osoby pozostające we wspólnym pożyciu, krewni i powinowaci do trzeciego stopnia". Za niezłożenie oświadczenia lub za protekcje w zatrudnianiu, groziłyby sankcje: kara grzywny i ograniczenia wolności do lat trzech. Partie jak agencje pośrednictwa pracy? Tyszka przekonywał, że społeczeństwo oczekuje takiego projektu ustawy. "Ludzie są przekonani, że partie polityczne w Polsce funkcjonują jako wielkie agencje pośrednictwa pracy, jako związki łowców posad. Stanowiska w sektorze publicznym są traktowane jako łupy wojenne" - zaznaczył. Jak ocenił, efektem wprowadzenia ustawy byłoby ograniczenie "kumoterstwa i nepotyzmu" z życia publicznego. Poseł Kukiz'15 wyraził nadzieję, że projekt uzyska poparcie wszystkich sił politycznych obecnych w Sejmie. Jak dodał, rozmawiał już na ten temat m.in. z szefem Komitetu Stałego Rady Ministrów <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-jacek-sasin,gsbi,22" title="Jackiem Sasinem" target="_blank">Jackiem Sasinem</a>. "My nie oczekujemy, że <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-prawo-i-sprawiedliwosc,gsbi,39" title="Prawo i Sprawiedliwość" target="_blank">Prawo i Sprawiedliwość</a>, <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-platforma-obywatelska,gsbi,40" title="Platforma Obywatelska" target="_blank">Platforma Obywatelska</a>, czy PSL będą skakały z radości, bo to są partie, które prowadzą tego typu politykę od kilkunastu lat. Natomiast uważamy, że powinna się odbyć debata publiczna. Mam nadzieję, że w komisji będziemy mogli mieć do czynienia z wysłuchaniem publicznym i obywatele dowiedzą się, jak wygląda proces zatrudniania ludzi w jednostkach sektora publicznego" - powiedział Tyszka. Inicjatywa ustawodawcza Kukiz'15 to kolejna propozycja ogłoszona w ramach akcji "Poniedziałek Wolności". Klub zgłosił już m.in. projekty dotyczące podniesienia kwoty wolnej od podatku do 30 tys. zł, obniżenia VAT-u na ubranka dziecięce czy likwidację straży miejskiej.