Pułkownik Artur Goławski z Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych powiedział, że wojskowi na początku poszukiwań wspierali przedstawicieli producenta. Ponieważ sprzęt jest na gwarancji, sprawę pozostawiono wspomnianej firmie. Dariusz Sobczak reprezentujący producenta zaprzecza jednak, mówiąc, że właścicielem urządzenia jest MON. - To tak jakby kazać szukać firmie Mercedes zaginione auto, które ktoś kupił. Dron zniknął w środę podczas ćwiczeń wojskowych. Według pułkownika Goławskiego żołnierze nie zawinili. Początkowo MON twierdziło, że samolot zerwał się z linki, ale producent zapewnił, że żadnej linki nie było. Sprawa jest wyjaśniana, ale wojsko już złożyło reklamację. Żołnierze liczą na to, że jeśli maszyna się nie znajdzie, firma przekaże im nową.