Nowe odznaczenie ma być wręczane przez prezydenta cudzoziemcom, którzy ratowali Polaków na wschodzie w latach 1937-59 - tłumaczył w Sejmie poseł Michał Dworczyk z Prawa i Sprawiedliwości. Polityk mówił, że celem odznaczenia jest uhonorowanie tych osób, które z narażeniem zdrowia i życia niosły pomoc naszym rodakom w trudnych czasach. Krzyż Wschodni ma być ważnym elementem polityki historycznej i ma przyczynić się do prawdziwego pojednania między narodem polskim a narodami zamieszkałymi na wschód od naszej granicy. Polityk PiS wyraził przekonanie, że Krzyżem Wschodnim w przyszłości będą odznaczani zarówno Rosjanie, Białorusini jak i Ukraińcy. W każdym z tych narodów - tłumaczył poseł Dworczyk - byli bohaterowie ratujący Polaków. Z kolei wicemarszałek Ryszard Terlecki dodał, że czas składania projektu ustanawiającego nowe odznaczenie, nie jest przypadkowy i ma pokazać przede wszystkim wielowątkowość relacji polsko-ukraińskich. - Chcemy w ten sposób pokazać, iż nie zrzucamy winy na naród ukraiński za zbrodnie z lat 40-stych XX wieku, tylko na tych, którzy tych czynów dokonywali - wyjaśnił. Wczoraj wieczorem posłowie debatowali nad projektem uchwały dotyczącym zbrodni wołyńskiej. Zapisano w nim, że 11 lipca będzie narodowym dniem pamięci ofiar ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach II RP. Głosowanie nad projektem uchwały ma odbyć się jutro.