Z inicjatywą ustanowenia nagrody wystąpili radni klubu Koalicji Obywatelskiej. Nagroda Gdańska miała być wręczana organizacjom pozarządowym działającym w Krakowie, które promują postawy obywatelskie i przeciwstawiają się mowie nienawiści. Radni nie wskazali w projekcie uchwały wysokości nagrody, pozostawiając prezydentowi Jackowi Majchrowskiemu określenie kwoty i zasady jej przyznawania. "Wycofaliśmy z dalszego procedowania uchwałę w sprawie ustanowienia Nagrody Gdańskiej, bo liczba poprawek, które pojawiły się w ostatnich dniach wypaczyła jej sens. Proponowana była zmiana nazwy, zmiana patrona" - mówiła dziennikarzom radna klubu PO.Nowoczesna Koalicja Obywatelska Nina Gabryś. Dodała, że radni chcieli, by nagroda była formą symbolicznego pomnika. "Pomnika, który przypominałby nam, jakimi ideami w polityce miejskiej powinniśmy się kierować, jak zbieżne były one z polityką gdańską: otwartości i równości" - powiedziała Gabryś. Podkreśliła, że miał to być także wyraz solidarności Krakowa z Gdańskiem. "Niestety taka idea solidarności i wspólnoty nie spotkała się ze zrozumieniem, przede wszystkim radnych z klubu PiS i Przyjaznego Krakowa. Może nam być tylko i wyłącznie smutno z tego powodu" - powiedziała Gabryś. Przyznała, że zanim zgłosiła projekt uchwały nie spodziewała się takiej reakcji. "Żyłam w przekonaniu, że moment tragicznej śmierci Pawła Adamowicza połączył nas i uspokoił nasze czasem skrajne i pełne niepotrzebnej przemocy w przestrzeni publicznej nastroje. Fakt, że takie proste gesty, takie niekontrowersyjne spotykają się z takim oporem smuci i pokazuje, że niektórzy nie są w stanie spoza tej partyjnej polityki wyjść nawet w najtrudniejszych chwilach dla naszego kraju" - oceniła radna. Już podczas sesji Rady Miasta Krakowa dwa tygodnie temu pojawiły się głosy krytyczne pod adresem patrona nagrody. Radny PiS Michał Drewnicki mówił wtedy, że w Krakowie i Małopolsce jest "wiele osób, które działały lub działają na rzecz demokracji, społeczeństwa obywatelskiego i wzrostu świadomości narodowej. Dlaczego wobec tego ci nasi lokalni patroni nie są wpisani w ten wniosek? Obawiam się, że intencją było to, żeby wywołać pewną kontrowersję. Ja nie chce wywołać żadnych sporów, chce stwierdzić oczywisty fakt, że śp. prezydent Adamowicz był osobą kontrowersyjną" - mówił Drewnicki.