Władysław Kosiniak-Kamysz uważa, że rząd chce zyskać na czasie i lepiej przygotować się do raportu. Przesunięcie terminu wydania opinii na czerwiec zasugerował wiceminister spraw zagranicznych Aleksander Stępkowski. Prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego dodał, że za całą sprawę szef dyplomacji Witold Waszczykowski może zapłacić dymisją. "Jeżeli Jarosław Kaczyński uzna, że trzeba poświęcić któregoś ministra, to nic nie stanie na drodze tej decyzji - ani zbliżające się Światowe dni Młodzieży, ani szczyt NATO w Warszawie" - powiedział prezes PSL. Podobnego zdania jest poseł Kierwiński z PO. Jak mówił Kierwiński, rząd chce jak najbardziej odsunąć w czasie wydanie opinii na temat zmian w Trybunale Konstytucyjnym, która będzie dla niego "miażdżąca". Gość Jedynki przypomniał także, że według Jarosława Kaczyńskiego Komisja Wenecka została zaproszona do Polski zbyt wcześnie. Dlatego - zdaniem Kierwińskiego - w tej sprawie szef MSZ Witold Waszczykowski walczy również o swoje stanowisko. "Przyzwyczaił się do stołka, wie, że skrytykował go prezes Kaczyński. Zdaje sobie sprawę, że to mogą być jego ostatnie dni w ministerstwie" - powiedział poseł PO. Wczoraj wiceszef MSZ Aleksander Stępkowski złożył wniosek, by Komisja Wenecka swoją opinię na temat zmian w Trybunale Konstytucyjnym wydała na swoim czerwcowym posiedzeniu, a nie jak zakładano - na posiedzeniu w dniach 11-12 marca. MSZ jako powód podało zamieszanie z przeciekiem projektu opinii do mediów. Wspomniany przeciek to artykuł na łamach "Gazety Wyborczej", w którym gazeta opisuje założenia projektu Komisji Weneckiej. Z projektu wynika, że Komisja Wenecka krytycznie ocenia zmiany w Trybunale Konstytucyjnym dokonane przez rząd PiS. Wskazuje też, że również poprzednia koalicja złamała w tej sprawie konstytucję. Komisja ocenia też, że spór wokół Trybunału i to, że Izba nie może normalnie pracować, może stanowić zagrożenie dla demokracji.