Chodzi o Konwencję Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej przyjętej w Stambule 11 maja 2011 roku. Polska podpisała konwencję w grudniu 2012 r., a ratyfikowała - w 2015 roku. Po informacjach w mediach, że rząd pracuje nad wypowiedzeniem umowy, RPO zwrócił się do Adama Lipińskiego "z prośbą o udzielenie informacji, czy faktycznie w ramach rządu toczą się aktualnie prace zmierzające do wypowiedzenia przez Polskę" konwencji antyprzemocowej. "Do Pełnomocnika Rządu do spraw Równego Traktowania wpłynął w dniu 28 listopada 2016 r. projekt wniosku o wypowiedzenie przedmiotowej Konwencji wraz z uzasadnieniem, rozesłany do uzgodnień międzyresortowych przez Ministerstwo Sprawiedliwości. Projekt tego wniosku został przygotowany w Ministerstwie Sprawiedliwości" - czytamy w piśmie podpisanym przez Adama Lipińskiego. Pismo to (całość publikujemy powyżej) wpłynęło do biura RPO 3 stycznia. Tydzień później Anna Błaszczak-Banasiak, dyrektor zespołu ds. równego traktowania w biurze RPO, opublikowała je na Twitterze, dodając, że rząd oficjalnie potwierdza rozpoczęcie prac nad wypowiedzeniem konwencji. RPO pisze do ministra <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-adam-bodnar,gsbi,3162" title="Adam Bodnar" target="_blank">Adam Bodnar</a> zwrócił się do Zbigniewa Ziobry z prośbą o przesłanie kopii wniosku opracowanego w jego resorcie. "Rzecznik Praw Obywatelskich wystąpił do Ministra Sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry z prośbą o przesłanie kopii projektu wniosku o wypowiedzenie Konwencji stambulskiej wraz z uzasadnieniem oraz wszelkich innych dokumentów dotyczących wypowiedzenia tej konwencji przez Polskę i o poinformowanie o przewidywanym harmonogramie prac w tej sprawie" - czytamy na stronie biura Adama Bodnara. Rzecznik rządu Rafał Bochenek, pytany o tę sprawę przez dziennikarzy, odpowiedział, że rząd zawsze przygląda się temu, jak funkcjonują zapisy, które są włączane z prawa międzynarodowego do krajowego. "Zawsze analizujemy szczegółowo te przepisy" - dodał. "Natomiast zobaczymy, jakie będą efekty funkcjonowania tej konwencji. Nam oczywiście zależy na tym (...), żeby wszystkie kobiety w Polsce czuły się bezpieczne i na pewno nie jesteśmy za tym, aby w jakikolwiek sposób mogły czuć się zagrożone w naszym kraju" - dodał rzecznik rządu. MS zaprzecza: Nie ma prac nad wypowiedzeniem konwencji Rząd nie podjął żadnego postanowienia i aktualnie nie pracuje nad wypowiedzeniem konwencji o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej - poinformował PAP we wtorek rzecznik ministra sprawiedliwości Sebastian Kaleta. Kaleta dodał, że nie ma "jakiegokolwiek postanowienia w zakresie wycofania się z ochrony praw kobiet i dzieci, które padają ofiarą przemocy domowej"; nie ma też planów odmawiania pomocy ofiarom takiej przemocy. "Ochrona przed przemocą, w szczególności dzieci i osób starszych jest priorytetem działań podejmowanych przez Ministerstwo Sprawiedliwości. Rząd podejmuje działania zmierzające do objęcia ochroną wszystkich ofiar przemocy domowej. Ministerstwo Sprawiedliwości na bieżąco monitoruje też przepisy prawa służące ochronie przed przemocą, w tym monitorowane są zobowiązania Polski w tym zakresie wynikające z umów międzynarodowych" - podkreślił. Konwencja od początku budziła kontrowersje; przytaczano argumenty o jej niezgodności z konstytucją oraz o tym, że stanowi zagrożenie dla polskiej tradycji rodziny (dokument zakłada, że istnieje związek przemocy z nierównym traktowaniem, oraz że przemoc nie może być usprawiedliwiana tradycją ani religią). Dokument ma chronić kobiety przed wszelkimi formami przemocy oraz dyskryminacji; oparta jest na idei, że istnieje związek przemocy z nierównym traktowaniem, a walka ze stereotypami i dyskryminacją sprawiają, że przeciwdziałanie przemocy jest skuteczniejsze.