Minister, który w czwartek uczestniczył w otwarciu uniwersyteckiego Centrum Symulacji Medycznych w Olsztynie, był pytany przez dziennikarzy o ocenę możliwego scenariusza dalszych protestów rezydentów. "Mam wrażenie, że naprawdę powody do protestu w tej chwili po prostu znikły, jeśli w ogóle były, bo dyskusja na temat konieczności zwiększenia nakładów na ochronę zdrowia w zasadzie dzisiaj - można powiedzieć - jest zakończona, w tym sensie, że rząd przyjął projekt ustawy, która po raz pierwszy w historii Polski będzie gwarantować systematyczny, stopniowy, coroczny wzrost nakładów do 6 proc. końcowo" - powiedział Radziwiłł. W jego ocenie można powiedzieć, że jest to jest postulat wszystkich, którzy cokolwiek mają do powiedzenia w systemie służby zdrowia, a przede wszystkim jest to kwestia interesu pacjentów. "I po prostu w tej chwili przechodzimy do etapu, w którym będziemy to realizować" - dodał. "Oczywiście można dyskutować na temat finansowania, w jaki sposób te pieniądze wydać. Można mówić o różnych szczegółach, ale nawet różniąc się w szczegółowych sprawach nie widzę powodu, żeby podejmować protest, a już szczególnie protest tak ostry jak głodówka" - mówił. "Skandal, który nie powinie mieć miejsca" Radziwiłł mówił też, że ma nadzieję, iż rozmaite zapowiedzi możliwych form protestu, które "w jakikolwiek sposób zahaczają o dobro pacjenta", to tylko "takie pohukiwania". "Uważam, że w ogóle granie bezpieczeństwem czy dobrem pacjenta jest skandalem, który w ogóle nie powinien mieć miejsca i mam nadzieję, to się nie zrealizuje" - powiedział. Podczas wizyty ministra w Olsztynie w budynku Centrum Symulacji Medycznych było kilkudziesięciu lekarzy stażystów, rezydentów i studentów medycyny w koszulkach z hasłami poparcia dla protestu. Pytany przez dziennikarzy, czy jest gotów spotkać się i porozmawiać z protestującymi, Radziwiłł odpowiedział, że nie ma najmniejszego problemu ze spotykaniem się z lekarzami rezydentami i to robi. Jak mówił, w obszarach, w których mają oni naprawdę dużo do powiedzenia, np. kwestiach sposobów zorganizowania kształcenia podyplomowego lekarzy, rozmawia z nimi niemal nieustannie. Jego zdaniem ten dialog właściwie nigdy nie został przerwany, bo w czasie jego urzędowania w MZ spotykali się prawie 20 razy, a w trakcie protestu też tych spotkań było dużo. "To nie jest coś, do czego trzeba wracać. Ten dialog jest i będzie. Ja na nikogo się nie obrażam" - zapewnił minister. Karczewski: Nie żałuję wypowiedzi, bo ja pracowałem, pracuję i będę pracował dla idei Marszałek Senatu Stanisław Karczewski, który również był w czwartek w Olsztynie, proszony przez dziennikarzy o ocenę, w jakim kierunku pójdzie protest rezydentów, powiedział: "Jestem przekonany, że w dobrym kierunku i że niebawem dojdzie do porozumienia". Dziennikarze pytali też, czy nie żałuje swojej poniedziałkowej wypowiedzi, w której oceniał, że myślenie o pieniądzach nie jest najważniejsze w życiu; że warto pracować dla jakiejś idei. "Nie, nie żałuję, bo ja pracowałem dla idei, pracuję i będę pracował dla idei. Oczywiście każdy chce dobrze zarabiać, chce mieć pieniądze, ale idee, cel, służba, powołanie - to są rzeczy, które mojemu pokoleniu nie są obce i chciałbym, żeby młode pokolenie też myślało o służbie, myślało o idei" - mówił. Marszałek zaznaczył, że chce, by wszyscy lekarze zarabiali bardzo dobrze, w tym młodzi lekarze. "Trochę więcej cierpliwości i również młodzi lekarze będą świetnie zarabiać. Oni niebawem będą zarabiać dobrze, a za niedługi czas również ci, którzy będą rozpoczynali pracę, też będą dobrze zarabiać" - mówił. W czwartek protestujący od 2 października rezydenci poinformowali, że obecnie w całej Polsce głodują 82 osoby. Protestujący domagają się zwiększenia nakładów na ochronę zdrowia do 6,8 proc. PKB w ciągu trzech lat i podwyższenia wynagrodzeń rezydentów do 1,05 średniej krajowej. Chcą także powołania zespołu, który zająłby się analizą i renegocjacją przepisów ustawy regulującej minimalne wynagrodzenia pozostałych pracowników ochrony zdrowia.