Według przedstawiciela słowackiej spółki, firma STS nie uregulowała opłat licencyjnych za korzystanie z oprogramowania bukmacherskiego. - Jest to sprawa stara, jeszcze z lat 90. Sprawa jest już na Słowacji prawomocnie zakończona, w tej chwili dokonujemy zabezpieczenia na ruchomościach spółki STS - tłumaczy Miroslav Sperka. Sprawa toczy się teraz przed sądem w Katowicach. Jak powiedział w rozmowie z reporterką RMF FM rzecznik STS Paweł Rabantek, firma kilka dni temu na rachunek sądu wpłaciła 4 mln zł zabezpieczenia. Zrobiono to właśnie po to, żeby uniknąć komorniczych egzekucji, które zaburzają pracę punktów bukmacherskich. Rzecznik podkreślił jednocześnie, że kwota 4 mln złotych nie jest sumą, która mogłaby zdestabilizować STS. (abs) <a href="http://www.rmf24.pl/tylko-w-rmf24/anna-kropaczek">Anna Kropaczek</a>