Według niej Guenter Verheugen odwiedzi przejście graniczne z Białorusią w Bobrownikach oraz obejrzy jedno z podlaskich gospodarstw rolnych i tamtejszą mleczarnię. Tymczasem Unia Europejska pracuje i to nie tylko na ziemi - unijni ministrowie pracy uzgodnili projekt dyrektywy regulującej wymogi bezpieczeństwa przy pracach wysokościowych. Dyrektywa stała się przedmiotem żartów, bo wyjaśnia sprawy, które wydają się być zupełnie oczywiste, na przykład jak należy używać drabiny, by z niej nie spaść. Ale unijni ministrowie przekonują, że wspólne standardy są niezbędne, gdyż rocznie ginie z tego powodu w państwach Unii Europejskiej około tysiąca osób. Dyrektywa, która musi jeszcze być zatwierdzona przez <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-parlament-europejski,gsbi,37" title="Parlament Europejski" target="_blank">Parlament Europejski</a>, przewiduje, że "drabiny powinny być ustawione w taki sposób, by zapewnić im stabilność". Muszą zatem stać "na stałym, mocnym i nieruchomym podłożu, tak aby ich poprzeczki pozostawały w układzie poziomym", a zawieszane drabiny "muszą być zahaczone w taki sposób, by uniemożliwić kołysanie". Ustawodawca przypomina, że drabin można używać tylko "w krótkim czasie", w przeciwieństwie do rusztowań, które mają trwalszy charakter i którym dyrektywa -poświęca nie mniej tekstu.