Ustawa jest dostosowana do wymogów Unii, problem jednak w tym, że kontrolę nad jej wykonywaniem ma sprawować tylko Inspekcja Weterynaryjna, która nie cieszy się najlepszą opinią wśród obrońców praw zwierząt. - Każdy pracownik naukowy stara się o to, aby badania nie były robione bez sensu, z drugiej jednak strony, w sytuacji, w której nie ma pewnego przymusu i kontroli tego, co się wykonuje, to jest mniejsza dbałość o te biedne istotki - tłumaczył biolog Grzegorz Chocian. Marek Jezierski z Ministerstwa Rolnictwa przyznaje, że rozwiązania ustawy nie są idealne: Można by określić formę i zakres tej współpracy, ale wymagałoby to gruntownego przebudowania całej ustawy i właściwie rozpoczęcia od początku pewnych konsultacji. A na to nie ma już czasu, bo przecież Unia coraz bliżej.