- Spotkanie jest już umawiane ze stroną ukraińską. Prawdopodobnie w czwartek-piątek odbędzie się druga runda w Kijowie - powiedział zastępca dyrektora Departamentu Konsularnego i Polonii w MSZ Mirosław Stawski. Tymczasem, protestując przeciwko brakowi umowy, w poniedziałek przygraniczni mieszkańcy Ukrainy po raz kolejny blokowali dojazdy do przejść granicznych. Poprzednia runda negocjacji nad dokumentem odbyła się pod koniec stycznia w Warszawie. Nie przyniosła jednak rozstrzygnięć. Szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski mówił podczas swej styczniowej wizyty w Kijowie, że negocjacje nad dokumentem będą "trwały do skutku". Negocjatorzy nie uzyskali na pierwszym spotkaniu porozumienia m.in. w kwestii szerokości pasa przygranicznego, którego mieszkańcy będą mogli przekraczać granicę na podstawie specjalnych zezwoleń. Rozporządzenie UE, którego Polska musi się trzymać, określa szerokość strefy na 30 km, w szczególnych przypadkach może wynosić 50 km. Ukraińcy chcą, żeby małym ruchem zostali objęci mieszkańcy 50- kilometrowego pasa. Drugim punktem spornym jest kwestia zabezpieczenia kosztów opieki zdrowotnej dla osób przekraczających granicę. Chodzi o to, by w razie korzystania ze świadczeń zdrowotnych przez przybyszy, zapewnione było refundowanie kosztów. Negocjatorzy muszą uzgodnić kto będzie finansował świadczenia. - Biorąc pod uwagę, że takie porozumienie obejmie kilkaset tysięcy osób, może być to problem dla jednostek opieki zdrowotnej na tym terenie, gdzie ci przybysze będą przebywali - mówił po styczniowych negocjacjach wiceszef MSZ Jan Borkowski. Projekt umowy, nad którym pracują negocjatorzy, przewiduje, że obywatele ukraińscy zameldowani w pasie przygranicznym (przez minimum trzy lata) i chcący przekraczać granicę, będą musieli uzyskać w konsulacie odpowiedni dokument. Dzięki niemu będą mogli przekraczać granicę bez wiz. - Jedziemy do Kijowa negocjować tak, by możliwe było osiągnięcie porozumienia. Natomiast czy takie porozumienie zostanie ze stroną ukraińską osiągnięte trudno w tej chwili powiedzieć - ocenił Stawski. Dodał przy tym, że polska delegacja jedzie z gotowością "dopięcia porozumienia". Podpisania umowy o małym ruchu granicznym między Polską a Ukrainą domagają się obywatele Ukrainy mieszkający tuż przy polskiej granicy. Tak jak wszyscy Ukraińcy, w związku z wejściem Polski do strefy Schengen, w grudniu stracili oni prawo do bezpłatnych polskich wiz; teraz za ich uzyskanie muszą płacić 35 euro. Mają wówczas prawo do jednokrotnego odwiedzenia Polski. Podpisanie umowy nie rozwiąże jednak od razu problemów. Aby mieszkańcy pasa przygranicznego mogli z niej korzystać, trzeba będzie poczekać kilka miesięcy. Wcześniej umowa będzie musiała zostać ratyfikowana przez parlamenty Polski i Ukrainy. Konieczne jest też techniczne przygotowanie granic, m.in. stworzenie odpowiedniego systemu informatycznego. Ukraińcy podpisali już umowę o małym ruchu granicznym z Węgrami. Przewiduje ona, że obywatele Ukrainy, mieszkający w 50- kilometrowej strefie przygranicznej, mają prawo wjeżdżania na terytorium Węgier bez wiz.