"Solidarność to jest to, co łączyło nas wtedy i łączy nas dzisiaj" - powiedział Kijowski. "Stan wojenny to było wielkie zło. Ponad 100 śmiertelnych ofiar, tysiące ludzi ze złamanym życiem, utraconym zdrowiem" - mówił lider KOD. "Oni walczyli o wolność, o godne życie, o gospodarkę opartą o zdrowe zasady rynkowe. Dziś po trochu musimy zacząć walczyć o to samo" - powiedział Kijowski. Zgromadzeni uczcili minutą ciszy pamięć ofiar stanu wojennego. Władysław Frasyniuk mówił, że w miejscu, skąd rusza marsz KOD, gdzie była siedziba KC PZPR, uczestnicy manifestacji "oddają hołd ofiarom stanu wojennego". "Chcemy z tego miejsca powiedzieć wszystkim tym, którzy byli represjonowani: pamiętamy" - powiedział i wezwał zebranych do pokazania gestu zwycięstwa. "Pamiętamy" - skandowali zebrani. "Dzisiejsza nasza demonstracja jest specyficzna, bo historia zatoczyła koło. Nie ma Komitetu Centralnego - jest Giełda Papierów Wartościowych; dzięki tym ludziom z 'Solidarności'. (...) Ten marsz zaczyna się od Komitetu Centralnego PZPR do centralnego komitetu PiS; tam wykrzyczymy Kaczyńskiemu nasze prawa" - powiedział Frasyniuk. Następnie zebrani odśpiewali hymn, a później marsz ruszył przed siedzibę PiS. Na czele marszu idzie grupa bębniarzy, za nimi widać transparent adresowany do szefa PiS Jarosława Kaczyńskiego: "13 grudnia spałeś do południa", a także transparent z napisem "Wolność, kocham i rozumiem". Kijowski: Nie dajmy się podzielić, razem obronimy demokrację - Nie dajmy się podzielić, tego chce władza; razem obronimy Polskę, obronimy demokrację, obronimy naszą wolność - mówił lider KOD Mateusz Kijowski przed siedzibą PiS przy ul. Nowogrodzkiej, gdzie dotarł marsz KOD. "Dzisiaj nasza władza, tak jak 35 lat temu, atakuje nas, odbiera nam wolności nasze, chce odebrać godność pracownikom, chce odebrać prawa wypracowane przez emerytów, chce odebrać nam możliwość swobodnego rozwoju. Dzisiaj musimy być wszyscy razem, solidarni, bo solidarność nas łączy; łączyła nas wtedy i łączy nas dziś" - powiedział we wtorek wieczorem Kijowski. Jak mówił, dziś trzeba bronić zarówno swoich spraw, jak i Polski. "Ale pamiętajmy, wszystkimi tymi sprawami musimy zająć się razem. Musimy wykazać solidarność z tymi, którzy wczoraj utrzymywali nas jako górnicy - dzisiaj rząd próbuje zrobić im krzywdę; z tymi, którzy uczą nasze dzieci; z tymi, którzy nas uczyli a dzisiaj chce się ich zwalniać, zburzyć cały system edukacji" - mówił Kijowski. Jego zdaniem trzeba być także solidarnym z "tymi, którzy chronili nas i bronili przez ostatnie lata w służbach mundurowych" oraz pracownikami służby zdrowia. "Ze wszystkimi musimy być razem, nie możemy skupiać się każdy na swoim dobru. Musimy wszyscy myśleć o tym, co nas łączy, na tym polega solidarność (...) Nie dajmy się podzielić, władza chce nas podzielić, będzie próbowała wskazywać - ci są ubekami, ci są złodziejami, ci są komunistami, każdy jest zły, na każdego coś się znajdzie; nie wierzmy w to" - apelował Kijowski. "Wszyscy razem obronimy Polskę, obronimy demokrację, obronimy naszą wolność" - mówił lider KOD. Marsz KOD spotkał się z kontrmanifestacją Uczestnicy demonstracji Komitetu Obrony Demokracji przeszli obok pikiety organizowanej przez Związek Osób Represjonowanych w Stanie Wojennym. Obie grupy starały się nawzajem przekrzyczeć, nie doszło do incydentów. Uczestnicy pikiety, która została zorganizowana na skrzyżowaniu ul. Kruczej i Al. Jerozolimskich, przywitali marsz KOD okrzykami: "Cała Polska z was się śmieje, komuniści i złodzieje", "Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę", "Byłeś w ZOMO, jesteś w KODzie, zawsze będziesz siedział w smrodzie". Demonstracja KOD odpowiedziała biciem w bębny i dźwiękami trąbek. Uczestnicy marszu KOD skandowali: "Misiewicze, Piotrowicze", "Wolność, równość, demokracja", "Precz z komuną". Przed godz. 17 z ruchu zostały całkowicie wyłączone Al. Jerozolimskie i ul. Marszałkowska.