W Kijowie oczekiwano, że nowy polski premier zjawi się tam rychło po wyborach i potwierdzi, że Ukraina pozostaje priorytetowym partnerem Warszawy. Potem mówiono, że Donald Tusk być może odwiedzi Kijów po drodze do albo z Rosji, gdzie złożył wizytę 8 lutego. Następnie padała data 26 lutego - wciąż niepotwierdzona. Na Forum Ukraina - Europa, które odbędzie się 27 - 29 lutego, polski rząd reprezentować ma wicepremier Waldemar Pawlak. - Forum w Kijowie byłoby doskonałą okazją, by nowe rządy w obu krajach otworzyły nowy rozdział współpracy. Szkoda, że tak się nie stanie - ocenia ukraiński publicysta Antoni Borkowski. Już bez zamieszania wokół wizyty Tuska w Kijowie nowy polski rząd był oskarżany o zaniedbywanie Ukrainy. Zarzuty takie padły po raz pierwszy tuż po wejściu Polski do strefy Schengen. Negocjacje w sprawie umowy o małym ruchu przygranicznym nadal trwają, przed polskim konsulatem we Lwowie wydłuża się kolejka oczekujących na wizy, a Ukraińcy blokują przejścia graniczne. Niektóre partie ukraińskie postulowały nawet, by Kijów wprowadził wizy dla Polaków. Oskarżano też Warszawę, że poświęciła partnerstwo z Ukrainą na ołtarzu poprawy stosunków z Rosją. Zdaniem byłego szefa Sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych Pawła Zalewskiego (wcześniej z PiS, obecnie posła niezależnego) relacje polsko-ukraińskie są jednak zbyt głębokie, by - jak mówi - "kwestia jednej, choć bardzo ważnej, umowy albo jednej, choć istotnej, wizyty mogła je podważyć". Ocenia on, że największym problemem jest brak informacji na temat "całościowej koncepcji polityki zagranicznej rządu". - Dopiero gdy ją poznamy, będzie można ocenić, czy brak wizyty premiera w Kijowie jest konsekwencją szerszej strategii politycznej, która być może nie zakłada rozwijania relacji z Ukrainą na takim poziomie jak dotychczas - ocenia Zalewski. Obecny szef Komisji Spraw Zagranicznych Krzysztof Lisek z PO uważa, że teza o zmianie polityki wobec Ukrainy jest nieuprawniona. - Oficjalne kontakty są intensywne na innych szczeblach, a Polska w pełni popiera euroatlantyckie aspiracje Kijowa - mówi gazecie. Jego zdaniem, poprzedni rząd nie zrobił nic, by przygotować umowę o małym ruchu przygranicznym. Jak udało się ustalić "Rzeczpospolitej", negocjacje dotyczące umowy dobiegają końca. Do uzgodnienia pozostaje kwestia ubezpieczeń dla mieszkańców strefy przygranicznej.